Kilometrowe kolejki przed bankami w Wenezueli. Od wczoraj trwa tam wycofywanie z obiegu stu boliwarów - banknotu o najwyższym nominale. Prezydent Nicolas Maduro twierdzi, że w ten sposób walczy z mafiami sprzedającymi na czarnym rynku dolary.
Ich kupno jest dla mieszkańców kraju bezpieczną formą oszczędzania. Od stycznia inflacja przekroczyła w Wenezueli 600 procent.
W obiegu jest około 6 miliardów banknotów o nominale stu boliwarów. Mieszkańcy mają trzy dni na ich wymianę. Muszą to zrobić w którymś z trzech i pół tysiąca oddziałów banków. Narzekają, że aby pozbyć się banknotów, przestali pod siedzibami banków całą noc.
Nicolas Maduro twierdzi, że banknotami o najwyższym nominale operują mafie sprzedające dolary i skupujące boliwary. Pieniądze nie wracają już do obiegu, co osłabia gospodarkę kraju. Prezydent poinformował, że tony wenezuelskich banknotów są przechowywane między innymi w magazynach w Czechach i na Ukrainie.
Zdaniem ekonomistów, przyczyną pogłębiającego się w Wenezueli kryzysu nie jest spekulacja boliwarami, tylko brak gospodarki rynkowej. Z ostatnich sondaży wynika, że 87 procent społeczeństwa nie popiera polityki prezydenta.
oprac.: Katarzyna Kalus