Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju zaprezentowało w poniedziałek kluczowe punkty reformy planowania przestrzennego, która docelowo ma doprowadzić do likwidacji decyzji o warunkach zabudowy. To właśnie one w znacznym stopniu odpowiadają za chaotyczny wygląd naszych miast – donosi "Dziennik Gazeta Prawna".
Wszystkie decyzje dotyczące przeznaczenia terenu maja przyjąć formę prawa miejscowego. Oznacza to nie tylko zniesienie decyzji o warunkach zabudowy, lecz także studiów uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, które i tak mają znikomą wartość.
Doradcy ministra Jerzego Kwiecińskiego proponują, by rady gminy mogły uchwalać trzy rodzaje aktów prawa miejscowego: plany przeznaczenia, plany zabudowy i normatywy urbanistyczne.
Plan przeznaczenia (plan ogólny), ma obrazować podstawowa strukturę przestrzeni gminy, a więc określać, gdzie można budować, a ponadto pokazywać przebieg dróg czy linii telekomunikacyjnych. Obowiązkowym załącznikiem do planu przeznaczenia będzie m.in. prognoza jego oddziaływania na środowisko i ocena skutków finansowych.
Plan zabudowy będzie precyzyjnie określał warunki i dane konieczne do projektowania budynków na danym terenie. Ma być na tyle szczegółowy, by na jego podstawie można było wystąpić z wnioskiem o pozwolenie na budowę.
Trzecim ogniwem reformy, jak informuje "DGP". To normatyw urbanistyczny, który da gwarancję, że nowe osiedla nie będą powstawać w polu, a co za tym idzie, generować dużych kosztów dla miasta. Ma on wyznaczać minimalne standardy w zakresie usytuowania infrastruktury komunikacyjnej, społecznej i technicznej.
Ministerstwo ma nadzieję, że mieszkańcy będą mieć realny wpływ na proces planowania przestrzennego. Stanie się to możliwe, jeśli wszystkie materiały związane z uchwalaniem planów będą dostępne w sieci. Sytuacja idealna będzie stworzenie narzędzi umożliwiających prowadzenie debet i konsultacji on-line.
Przedstawione w poniedziałek propozycje to kolejne podejście do zreformowania planowania przestrzennego. Bezskutecznie próbują to osiągnąć kolejne ekipy rządzące. Do niedawna rząd deklarował nawet podjęcie się ambitnego zadania stworzenia kodeksu urbanistyczno-budowlanego (w jednej wersji 600 artykułów rozpisanych było na 220 stronach – a mówimy o wersji bez uzasadnienia), czyli jednej całościowej ustawy regulującej wszystkie aspekty związane z realizacją inwestycji.
Ostatecznie rząd wycofał się z pomysłu, a część postanowień została już ujęta w specustawie mieszkaniowej.
"DGP" zadała resortowi pytanie o to, kiedy można się spodziewać przyjęcia przepisów, lecz odpowiedź nie pozostawia złudzeń. "Na tym etapie jest za wcześnie, aby powiedzieć, od kiedy są możliwe takie zmiany" – napisano.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl