Zdaniem publicysty "Newsweeka" Piotra Zaremby, choć zarówno PiS jak i Platforma dały się ponieść wyborczej gorączce to odpowiedzialność za taką temperaturę rozmów koalicyjnych ponosi głównie prezydent Aleksander Kwaśniewski, który tak ułożył wyborczy kalendarz. Zaremba zwraca uwagę, że gdybyśmy oglądali narady poprzednich koalicji, które stworzyły rząd, a które były tajne prawdopodobnie mielibyśmy jeszcze gorsze wrażenie.
Lewicowy publicysta Janusz Rolicki przyznaje, że prezydent podłożył nowej koalicji "kukułcze jajo", ale - jak zaznaczył - sposób postępowania obu ugupowań rozczarowuje ich zwolenników i potwierdza racje tych którzy na wybory nie poszli. Zdaniem Rolickiego odbywające się przed kamerami negocjacje koalicyjne były groteską, która przypominała negocjacje między dwoma "gangami kapuścianymi".
Według Rolickiego temperatura sporu między PiSem a Platformą Obywatelską stwarza zagrożenie dla przyszłości wspólnego gabinetu. Publicysta uważa, że obie partie powinny zrezygnować z jawnych rozmów i szybko porozumieć się dla dobra wyborców. Piotr Zaremba choć przyznaje, że istnieje niebezpieczeństwo, że koalicja nie powstanie, choć - jak zaznacza - jest ono niewielkie.