Katarzyna P. odmówiła składania zeznań przed komisją śledczą. To żona Marcina P., współtwórczyni spółki i "księżniczka Amber Gold". W czwartek w warszawskim sądzie okręgowym nie chciała odpowiadać na żadne pytania posłów. Nie dowiedzieliśmy się, jaką rolę pełniła w Amber Gold, skąd były pieniądze na firmę i co stało się ze środkami klientów.
To było najkrótsze przesłuchanie w historii sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold. Trwało dosłownie kilka minut, świadek powiedział zaledwie kilka zdań. Katarzyna P. odmówiła składania zeznań w całości. Nie chciała odpowiedzieć na żadne pytania posłów.
- Była pani "księżniczką Amber Gold", tak panią nazwał Marcin P. Ma pani okazję, żeby opinii publicznej powiedzieć prawdę o tej aferze - mówił poseł Witold Zembaczyński z Nowoczesnej. Chciał przekonać podejrzaną do odpowiedzi na chociażby kilka pytań. Nieskutecznie.
- Podtrzymuję stanowisko - odpowiedziała Katarzyna P. Poprosiła o nieupublicznianie nazwiska i wizerunku. Małgorzata Wassermann z PiS po chwili zakończyła posiedzenie komisji.
Kim jest Katarzyna P.? Marcin P. i 33-letnia obecnie Katarzyna P. razem rządzili w Amber Gold.Dzielili się funkcjami we władzach należących do nich spółek, jeśli jedno z nich było prezesem, drugie sprawowało funkcję wiceprezesa lub zasiadało w radzie nadzorczej.
Katarzyna P. na początku rozwoju firmy miała zajmować się zdobywaniem klientów - pracowała w call center firmy. Jak zdobywała doświadczenie? Dzwoniąc na infolinie banków. Później to ona miała szkolić pracowników. Katarzyna P. podkreśla od początku śledztwa, że nie miała pełnej wiedzy, co się dzieje w spółce. Nie decydowała też o losach firmy. Śledczy mają inne zdanie. Są przekonani, że Katarzyna P. podejmowała istotne decyzje dla losów firmy.
Katarzyna P. od połowy kwietnia 2013 r. przebywa w areszcie.
W środę przed sejmową komisją śledczą stanął Marcin P., twórca Amber Gold. On był zdecydowanie bardziej rozmowny, składał zeznania przez ponad sześć godzin.
- Nie mam nic do zwrócenia Polakom. Zupełnie nic - tak zaczął przesłuchanie Marcin P. Podczas przesłuchania mówił o planach sprzedaży LOT, informacjach od dziennikarzy i pracowników służb specjalnych i niechęci do polityków.
- Politycy sami ze mną szukali kontaktu. Ja się od nich chciałem odciąć - mówił Marcin P. Jak twierdził kontakt z nim chciał mieć prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. P. opowiadał też, że to prezydent miasta Gdańska rozmawiał o sponsorowaniu filmu o Lechu Wałęsie. Amber Gold ostatecznie wyłożył pieniądze na te produkcję. Adamowicz w mediach społecznościowych ripostował, że P. kłamie. Skrót jego zeznań można znaleźć tutaj.