- Stosunek do tej komisji to prawdziwy test na uczciwość całej klasy politycznej - powiedział w Sejmie wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki podczas debaty nad rządowym projektem zakładającym powołanie komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w stolicy. - Rządowy projekt powołujący komisję weryfikacyjną w sprawie reprywatyzacji w stolicy to całkowicie partyjno-rządowa inicjatywa. Zapisy projektu są niezgodne z konstytucją - ocenił w piątek w Sejmie Tomasz Rzymkowski z klubu Kukiz'15.
Sejm zaczął w piątek debatę nad tym projektem, który przygotowało Ministerstwo Sprawiedliwości.
- Stosunek do tej komisji to jest prawdziwy test na uczciwość całej klasy politycznej - kto chce wyjaśnić aferę reprywatyzacyjną, a kto chce chronić układu i cwaniactwa - powiedział wiceminister.
Jak zaznaczył, projekt ustawy jest gwarancją, że państwo "dorwie grupę cwaniaków", którzy brali udział w aferze reprywatyzacyjnej. - Albo państwo pokaże siłę wobec tej zorganizowanej mafii, i pokaże, że Polska to dumna wspólnota, która nie będzie już pozwalała na oszustwa, rabunki i kompromitację w środku Europu. Albo wylądujemy na mieliźnie - stwierdził.
Zdaniem Jakiego, afera reprywatyzacyjna miała miejsce przy "całkowitym bezwładzie instytucji państwa". - A można by powiedzieć, że niektóre instytucje nawet brały w tym udział. Bo przecież nie mogłaby się odbyć żadna afera reprywatyzacyjna bez stołecznego ratusza, w którym rządzi przedstawiciel poprzedniego obozu władzy - mówił.
Projekt łamie Konstytucję?
- Komisja staje się quasi organem sądowym. Ma bardzo rozległe kompetencje. Łączy w sobie praktycznie wszystkie możliwe gałęzie władzy, które przewiduje konstytucja przy jednoczesnym braku podmiotowości, niezawisłości i podmiotowości. Jest to całkowicie partyjno-rządowa inicjatywa - powiedział Rzymkowski podczas sejmowej debaty.
W jego ocenie od 27 lat dochodziło do "patologii oraz bandyckiej reprywatyzacji i nadużyć". Uznał jednak, że konstrukcja jest zaproponowana w rządowym projekcie jest niezgodna z konstytucją.
Rzymkowski przypomniał, że w piątek część posłów opozycji złożyła projekt uchwały dotyczący powołania komisji śledczej, która zajmowałaby się sprawami reprywatyzacji. - Ta komisja nie będzie, tak jak ten rządowy projekt ustawy, skupiała się tylko i wyłącznie na sytuacji Warszawy, ale całej Polski - powiedział poseł Kukiz'15.
Zgodnie z projektem komisja, na wstępnym etapie działająca podobnie do prokuratury, po przeprowadzeniu czynności sprawdzających będzie wydawała postanowienie o wszczęciu postępowania rozpoznawczego w przypadku uprawdopodobnienia, że dana decyzja reprywatyzacyjna została wydana z naruszeniem prawa. Później prowadzi co do zasady jawną rozprawę. Ze względu na bezpieczeństwo państwa, ochronę informacji niejawnych lub "zagrożenie spokoju i porządku publicznego rozprawę komisja może utajnić.
Platforma Obywatelska chce odrzucenia rządowego projektu zakładającego powołanie komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w stolicy. - Ta komisja nie ma prawa funkcjonować legalnie - ocenił w piątkowej debacie w Sejmie Robert Kropiwnicki (PO).
Kropiwnicki nazwał projekt "potworem legislacyjnym". Podkreślał, że walka z procederem dzikiej reprywatyzacji jest słuszna, ale "trzeba robić to tak, by było to legalne", nie można zaś tego robić tylko "ku radości ludzi i gawiedzi wszelakiej".
- Hadko słuchać, jak tak pięknie mówicie, że będziecie strasznie niszczyć tych złoczyńców i ja wam w tym gorąco kibicuję - powiedział Kropiwnicki posłom PiS. Przypomniał zarazem, że każdy organ państwa musi działać w granicach i na podstawie prawa - dopóki obowiązuje obecna konstytucja. - Nie możecie wychodzić poza granice prawa, a to co proponujecie tą ustawą, to jest potwór legislacyjny - powiedział.
Poseł mówił, że komisja wkraczałaby w kompetencje sądu. "Zupełnym kuriozum" nazwał możliwość wstrzymywania procesów, także w Sądzie Najwyższym. - To jest niemożliwe, aby jakikolwiek organ władzy publicznej wpływał na decyzje sądów powszechnych lub SN - dodał. Według Kropiwnickiego, planowana komisja łamie wszelkie zasady trójpodziału władz. - Chcecie pod przewodnictwem ministra, z udziałem posłów, wkraczać w decyzje sądu. Chcecie w jednym organie pomieszać trzy władze, a to jest elementarne naruszenie zasad państwa prawa - ocenił poseł.
Pytał, kto będzie płacił odszkodowania, za działalność komisji, bo - według posła - takie sprawy będą się kończyć wygranymi m.in. w sądach administracyjnych i w Strasburgu. - Państwo polskie będzie zwracało pieniądze, ale was już nie będzie - dodał.
- Ta komisja nie ma prawa funkcjonować legalnie - ocenił poseł. - Jak chcecie, wymyślcie sensowny sposób, a najlepiej pracujcie nad ustawą reprywatyzacyjną, o której była mowa wcześniej - powiedział Kropiwnicki.