W styczniu 2006 r. miasto podjęło decyzję zwrotową co do Nabielaka 9 wobec spadkobierców dawnych właścicieli i znanego "kupca roszczeń" Marka M. Decyzję zwrotową podpisał Mirosław Kochalski, ówczesny sekretarz m.st. Warszawy z ramienia PiS (dziś wiceprezes PKN Orlen).
Jako świadków komisja wezwała Kochalskiego, córkę Jolanty Brzeskiej Magdalenę, członka Rady Społecznej przy komisji Ewę Andruszkiewicz oraz b. zarządcę nieruchomości Huberta Massalskiego.
Po przejęciu nieruchomości podwyższono czynsze lokatorom, od których żądano też pieniędzy za "bezumowne korzystanie" z lokali.
Marek M. ma prokuratorskie zarzuty w innym śledztwie ws. warszawskiej reprywatyzacji. Stawił się on przed komisją jako strona postępowania.
Brzeska nie chciała odpuścić
Niemal wszyscy lokatorzy kamienicy opuścili swe mieszkania. Nie uczyniła tego Jolanta Brzeska, która była działaczką Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów. Groziła jej eksmisja z mieszkania. Była winna kilkadziesiąt tys. zł nowym właścicielom, a komornik zajął jej emeryturę i ruchomości. Jej ciało znaleziono w marcu 2011 r. w lesie w Powsinie - została spalona żywcem. W 2013 r. śledztwo umorzono z powodu niewykrycia sprawców.
Jak podawała wówczas Prokuratura Okręgowa w Warszawie, przyczyną śmierci było podpalenie naftą skutkujące wstrząsem termicznym i rozległymi oparzeniami oraz podtruciem tlenkiem węgla. Uznano, że wiele przesłanek wskazuje, że do śmierci "przyczyniły się osoby trzecie, lecz część ujawnionych okoliczności nie pozwala także kategorycznie odrzucić wersji o samobójstwie, choć wydaje się ono mało prawdopodobne".
Śledztwo wznowiono w ub.r.; prowadzi je Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Prokurator generalny Zbigniew Ziobro mówił rok temu, że nowe dowody w sprawie "utwierdzają w przekonaniu, że było to zabójstwo". Śledztwo jest przedłużone do końca marca 2018 r. Przesłuchano już w nim ok. 150 świadków, uzyskano wiele opinii m.in. z zakresu psychologii, daktyloskopii i DNA. Jak mówił rzecznik prokuratury Maciej Załęski, "w dalszym ciągu weryfikowane są różne wersje zdarzenia".
"Prawdziwe drugie dno reprywatyzacji"
Sprawa kamienicy przy ul. Nabielaka 9 to prawdziwy początek reprywatyzacji warszawskiej i prawdziwe drugie dno tego procederu - powiedział we wtorek szef klubu PO Sławomir Neumann. Jego zdaniem odpowiedzialne za reprywatyzację tej nieruchomości są osoby związane z PiS.
Neumann ocenił na wtorkowej konferencji prasowej, że Prawu i Sprawiedliwości zależy na zatuszowaniu sprawy nieruchomości Nabielaka 9. - A ta sprawa to prawdziwy początek reprywatyzacji warszawskiej i prawdziwe drugie dno tego procederu - stwierdził szef klubu PO.
Dodał, że Platforma dotarła do materiałów, które "w sposób jednoznaczny obciążają polityków Prawa i Sprawiedliwości reprywatyzacją warszawską". - Obciążają najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego i PiS - powiedział Neumann.
W tym kontekście wymienił m.in. nazwisko Mirosława Kochalskiego, który - jak wskazywał - w czasie reprywatyzacji Nabielaka 9 był "wyznaczonym przez PiS komisarzem m.st. Warszawy", a obecnie jest wiceprezesem PKN Orlen. - To pan Kochalski zdecydował o przekazaniu kamienicy Nabielaka 9 "czyścicielowi kamienic". Aby to było możliwe, żeby ta kamienica przeszła z rąk miasta do czyściciela kamienic, potrzebna była decyzja rządu PiS - dodał Neumann.
Według niego decyzję taką podjął ówczesny sekretarz stanu w MSWiA, Arkadiusz Czartoryski (obecnie poseł PiS, przewodniczący sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji). - To Arkadiusz Czartoryski swoją decyzją spowodował przekazanie kamienicy na Nabielaka 9 "czyścicielom kamienic" - dowodził Neumann. Zapowiedział, że te fakty podczas wtorkowego posiedzenia komisji weryfikacyjnej będzie starał się pokazać zasiadający w niej poseł PO Robert Kropiwnicki.
Gronkiewicz-Waltz znów nieobecna
We wtorek przed komisją po raz kolejny nie stawiła się wezwana jako strona prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz; reprezentują ją pełnomocnicy. Odmawia ona stawiennictwa przed komisją jako strona postępowań, argumentując, że komisja jest niekonstytucyjna. Komisja nałożyła na nią dotychczas w sumie 40 tys. zł grzywien za nieusprawiedliwione niestawiennictwa. Od poszczególnych grzywien odwołuje się ona do sądu administracyjnego.
W ubiegłym tygodniu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uwzględnił nieprawomocnie wniosek Gronkiewicz-Waltz o uchylenie pierwszej grzywny 3 tys. zł. Uznał zarazem, że jako organ uprawniony do reprezentacji m.st. Warszawy, mogła ona zostać wezwana przez komisję do stawienia się na rozprawę.
Komisja od początku czerwca br. bada zgodność z prawem decyzji administracyjnych w sprawie reprywatyzacji warszawskich nieruchomości. Uchyliła już decyzje wydane z upoważnienia prezydent Warszawy: o przyznaniu Maciejowi M. praw do dwóch działek przy ul. Twardej; o przyznaniu mec. Grzegorzowi M., Marzenie K. i Januszowi P. praw do Chmielnej 70; o przyznaniu Maciejowi M. praw do Siennej 29 oraz o przyznaniu spadkobiercom dawnych właścicieli praw do Poznańskiej 14 i Marszałkowskiej 43. Żadnej z tych decyzji nie badał jeszcze sąd administracyjny.
W początkach października Naczelny Sąd Administracyjny oddalił wnioski Gronkiewicz-Waltz w sprawie sporu kompetencyjnego co do reprywatyzacji między prezydentem stolicy i komisją. NSA uznał, że sprawy tej nie można w myśl prawa kwalifikować jako takiego sporu, a kompetencje obu organów są w istocie zbliżone, choć nie tożsame.
Wartość stołecznych nieruchomości wyłudzonych w ramach przestępczej reprywatyzacji sięga miliarda zł - mówił niedawno minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro. W prokuraturach podległych Prokuraturze Regionalnej w Warszawie trwa obecnie 81 śledztw ws. stołecznej reprywatyzacji, a w Prokuraturze Regionalnej we Wrocławiu i jej podległych - 35.