Miniony rok nie był łatwy dla komorników. Jak zauważa wtorkowa "Rzeczpospolita", trzy czwarte kancelarii komorniczych odnotowało 30-procentowy spadek przychodów. W efekcie część postanowiła zamknąć działalność. Pracę straciły też setki ich pracowników. Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawiał dziennik, jeśli nic się nie zmieni, ekskomorników będzie w Polsce przybywać.
Komornicy, którzy poinformowali Ministerstwo Sprawiedliwości o rezygnacji, jako przyczynę wskazywali m.in. chęć wykonywania innego zawodu, chorobę lub przejście na wcześniejszą emeryturę. Gazeta zauważa jednak, że mają one wspólny mianownik, którym są pieniądze.
Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z lipca 2017 roku komornicy nie mogą podwyższać opłaty egzekucyjnej o VAT. Natomiast Trybunał Konstytucyjny uznał w czerwcu za niekonstytucyjny art. 49 ust. 1 ustawy o komornikach sądowych i egzekucji. To uniemożliwiło im pobieranie opłat za tzw. wpłaty bezpośrednie - wcześniej mogli otrzymać 15-procentową opłatę od wpłacanych przez dłużników dobrowolnie kwot - tłumaczy dziennik.
- Spadek przychodów z opłat egzekucyjnych w sierpniu 2017 r. wystąpił aż w 75,7 proc. kancelarii komorniczych. Spadły tam o średnio o 491 zł miesięcznie (27,2 proc.) - mówi "Rz" Monika Janus, rzeczniczka prasowa Krajowej Rady Komorniczej.
Gazeta zwraca też uwagę na zmiany innych przepisów, które spowodowały spadek przychodów kancelarii komorniczych. Chodzi m.in. o ograniczenia związane z egzekucją rent i emerytur. W efekcie spadku przychodów zmniejsza się zatrudnienie. Od początku 2017 roku spadło o blisko 1500 osób.
- Jeśli nic się nie zmieni, czekają nas dobre czasy dla dłużników, a złe dla wierzycieli i obrotu gospodarczego - konkluduje dla "Rz" adwokat Zbigniew Kr?ger.