W Polsce w sektorze mediów audiowizualnych nasilają się procesy koncentracji własności i zarządzania - ocenia Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Dziś na rynku rządzi TVN, Polsat i TVP. Aby chronić pluralizm telewizji i radia, KRRiT chce wyrównywać szanse polskich i globalnych nadawców. Jak? Sugeruje nowe prawo.
"Rynek mediów w Polsce jest rynkiem rozwiniętym i konkurencyjnym, jednak biorąc pod uwagę łączny, przekraczający 90 proc., udział Polsatu, TVN i TVP w segmencie telewizji oraz większy niż 75 proc. udział głównych nadawców: RMF, Polskiego Radia, Eurozetu i ZPR w segmencie radiowym, należy zwrócić uwagę na ewentualny, negatywny wpływ tej koncentracji na pluralizm oferty programowej" - czytamy w dokumencie urzędu "Informacja 2016".
KRRiT stwierdza też, że podmioty o silnej pozycji rynkowej utrudniają innym dostawcom dostęp do rynku reklamy lub dystrybucji. Rada podkreśla, że w polskim prawie - odmiennie niż w innych krajach europejskich - brak jest przepisów przeciwdziałających programowym skutkom nadmiernej koncentracji. Według KRRiT "stan ten powinien ulec zmianie".
Rada przyznaje, że "przejęcia firm i zmiany własnościowe stanowią integralny element gospodarki rynkowej", ale ocenia, że w Polsce w sektorze mediów audiowizualnych nasilają się procesy koncentracji własności i zarządzania. Według KRRiT jest to efektem zachodzących zjawisk konwergencji, cyfryzacji i globalizacji.
Jak czytamy w sprawozdaniu z działalności KRRiT, Rada ma ograniczone kompetencje jeśli chodzi o przeciwdziałanie zjawiskom koncentracji. KRRiT wyjaśnia, że może jedynie nie przyznać lub cofnąć koncesję w przypadku uzyskania przez nadawcę pozycji dominującej na rynku.
Takiej decyzji Rada jeszcze nie podjęła, ponieważ nie stwierdziła, aby któryś z nadawców osiągnął pozycję dominującą na rynku medialnym. "Nie oznacza to jednak, iż nie można zaobserwować możliwości ograniczania warunków konkurencji" - zwraca uwagę KRRiT.
Jak tłumaczy Rada, ograniczenia konkurencji mają następować m.in. przez koncentrację pionową (gdy występuje powiązanie pomiędzy nadawcą a operatorem), krzyżową (jeden właściciel różnych typów mediów) lub inne praktyki (ceny dumpingowe na rynku reklam, cenowe zmowy kartelowe w sprzedaży). To już jednak domena Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
KRRiT ma jednak pomysły na to, jak chronić rynek przed nadmierną koncentracją w mediach. W lutym 2017 r. Rada przedstawiła do konsultacji propozycje zgłoszone w ramach prac nad przygotowaniem strategii regulacyjnej na lata 2017-2019.
Jakie to propozycje? Rada chce przede wszystkim wyrównywać szanse dla działalności podmiotów polskich w konkurencji z firmami o zasięgu globalnym oraz tymi, które podlegają jurysdykcji w innych krajach europejskich, a kierują swoją ofertę na polski rynek. KRRiT chce też równowagi między tradycyjną telewizją a usługami na żądanie oraz działalnością platform OTT (np. Netflix).
KRRiT chce też, by można było określać pozycję rynkową danego podmiotu jako "znaczącą". Miałoby to być możliwe w sytuacji, gdy udział tego nadawcy lub grupy kapitałowej przekroczy 30 proc. na jednym z następujących rynków: przychodów reklamowych, przychodów z opłat z płatnej telewizji, widowni telewizyjnej, audytorium radiowego, użytkowników usług audiowizualnych online.
Rada uważa też, że KRRiT uznaje, że regulacjom przeciwdziałającym nadmiernej koncentracji powinien podlegać także rynek reklamy telewizyjnej i radiowej. Według KRRiT obecnie na tym rynku występuje zjawisko ograniczania dostępu mniejszych podmiotów do budżetów reklamowych poprzez dominującą rolę nadawców pełniących również funkcję brokerów reklamy.
KRRiT zamierza też przeciwdziałać koncentracji krzyżowej poprzez wprowadzenie odpowiednich regulacji. Rada uważa, że znacząca pozycja jednego podmiotu lub grupy kapitałowej w różnych klasach mediów może doprowadzić do "istotnego zawężenia źródeł informowania".