Jak pisze w środę "Nasz Dziennik" zwraca uwagę, że państwowe instytucje związane z ochroną zdrowia dostają darowizny od koncernów, które potem są "w jakimś mniejszym czy większym stopniu" zależne od ich opinii.
"Miliony złotych dotacji trafiają do placówek służby zdrowia, organizacji lekarzy i pacjentów, instytucji naukowych i poszczególnych lekarzy. Wszystko odbywa się zgodnie z prawem, więc wymiar sprawiedliwości nie interesuje się sytuacją, która wzbudza jednak gigantyczne wątpliwości etyczne" - pisze autor artykułu.
Gazeta przytacza komentarz rzeczniczki resortu Mileny Kruszewskiej: - Ministerstwo Zdrowia nie posiada wiedzy na temat darowizn i korzyści materialnych uzyskiwanych przez podległe sobie jednostki i placówki finansowane przez NFZ od firm farmaceutycznych i producentów sprzętu medycznego.
Rzeczniczka odsyła do poszczególnych jednostek. "Każda z nich oczywiście broni się, że żaden konflikt interesów nie występuje" - pisze "ND".