Doradca głównodowodzącego rosyjską flotą kapitan Igor Dygało poinformował, że w rejonie katastrofy jest już holownik "Ałtaj" i okręt "Michaił Rudnickij". Trwają też badania dna Morza Barentsa. W każdej chwili może rozpocząć się właściwa operacja wydobycia fragmentów wraku. Rosjanie chcą wydostać część wyrzutni torped i urządzenia łącznościowe. Ma to pozwolić na ustalenie ostatecznej przyczyny tragedii.
Według oficjalnej wersji, zatonięcie atomowego okrętu podwodnego "Kursk" było spowodowane wybuchem torpedy napędzanej nadtlenkiem wodoru. Nie wiadomo jednak, co spowodowało jej eksplozję.
Okręt podwodny "Kursk" zatonął 12 sierpnia 2000 roku podczas ćwiczeń na Morzu Barentsa. Zginęła cała 118-osobowa załoga. Wrak "Kurska" bez pierwszego przedziału wydobyto jesienią zeszłego roku.