Rozpoczynający się w poniedziałek w Warszawie ONZ-owski szczyt klimatyczny COP19 nie ma w planach żadnych przełomowych decyzji. Konferencja będzie natomiast próbą określenia, jak ma wyglądać globalne i wiążące prawnie porozumienie ws. ochrony klimatu.
_ - W Warszawie trzeba ustalić dokładny harmonogram globalnych negocjacji nowego porozumienia, a także naszkicować jego ramy, które określą - jaką formę powinien mieć, czy przez jaki czas ma obowiązywać _ - napisał w piątek na blogu rządu minister środowiska Marcin Korolec. Polska - która w poniedziałek obejmie prezydencję COP (Conference of Parties) - przez rok będzie przewodzić procesowi negocjacji, który ma się zakończyć porozumieniem na konferencji w Paryżu w 2015 r.
Zarówno przedstawiciele polskiego rządu, jak i eksperci podkreślali, że COP w Warszawie nie podejmie żadnych przełomowych decyzji, natomiast z przebiegu i konkluzji konferencji będzie można wnioskować, czy porozumienie w Paryżu za dwa lata jest w ogóle realne.
COP19 otworzy w poniedziałek o godzinie 10 przewodniczący poprzedniej konferencji w Dausze Abdullah bin Hamad Al-Attiyah. Rozpocznie się od spraw proceduralnych - m.in. wyboru przewodniczącego - zarówno COP, jak i jednoczesnego 9. Spotkania Stron Protokołu z Kioto (CMP9). Funkcje te obejmie minister Marcin Korolec. Nastąpi przyjęcie porządku obrad i organizacji pracy. COP skieruje odpowiednie zagadnienia do organów pomocniczych.
Podobny przebieg będzie miało otwarcie CMP9. Także tu, po przyjęciu porządku i sposobu organizacji pracy, zagadnienia zostaną przekazane odpowiednim organom pomocniczym, które będą pracować równolegle z COP19 i CMP9.
Najważniejsze organy, które spotkają się w Warszawie, to SBSTA (Pomocniczy Organ ds. Doradztwa Naukowego i Technicznego), Pomocniczy Organ ds. Realizacji Postanowień (SBI) oraz Doraźna Grupa Robocza ds. durbańskiej platformy działania (ADP). Będą obradować równolegle podczas sesji COP19, czyli do 19 listopada.
Wtedy też zacznie się najważniejsza część całej konferencji - tzw. High Level Conference, z udziałem wysokich rangą przedstawicieli państw - stron Konwencji Klimatycznej ONZ. Zaprezentują oni swoje stanowiska i w piątek 22 listopada COP19 powinien zakończyć się przyjęciem raportów z poszczególnych sesji i ramowego raportu z całej konferencji.
Uczestnicy spotkania zajmą się działaniami, skupionymi w sześć grup: ograniczeniem wpływu na środowisko (emisji) - w tym przedłużeniem Protokołu z Kioto, przystosowaniem do zmian klimatycznych, kwestiami finansów i technologii, instrumentami gospodarczymi, kwestiami przejrzystości działań oraz oceną działań na lata 2013-2015.
Z państw rozwiniętych bezwarunkowe przedłużenie obowiązywania Protokołu z Kioto zadeklarowały tylko UE, Islandia i Szwajcaria, inne - jak Kanada czy USA - stawiają warunki, np. globalne porozumienie ws. emisji. Natomiast 57 krajów rozwijających się oraz równolegle grupa takich państw z Afryki zadeklarowały różne działania na rzecz obniżania emisji i oszczędności energii adekwatnie do swoich możliwości i sytuacji. W związku z takim obrotem sprawy, wielu obserwatorów uważa Protokół z Kioto za martwą literę.
COP19 zajmie się też próbą usystematyzowania przepływu informacji - na temat emisji, ponoszonych nakładów i wysiłków - czy wypracowaniem jednolitego sposobu klasyfikowania poszczególnych działań.
Minister Korolec wskazał też, że wśród ważnych tematów konferencji znajdzie się m.in. funkcjonowanie Zielonego Funduszu Klimatycznego (GCF). Na konferencji przewidziane jest sformułowanie zakresu odpowiedzialności i wstępnych wytycznych dla GCF.
Fundusz to instytucja, która w zamyśle ma koordynować i zarządzać pieniędzmi na politykę klimatyczną - a zgodnie z propozycjami Konwencji od 2020 r. powinno ich być 100 mld dol. rocznie, jeśli nie chcemy wyjść poza tzw. ścieżkę 2 stopni. Scenariusz ten zakłada ograniczenie w tym stuleciu średniego wzrostu temperatury na świecie do 2 stopni. Zgodnie z prognozami m.in. agend ONZ, wyższy wzrost spowoduje już lawinowy wzrost kosztów, związanych z dostosowaniem się do zmian klimatu i zwalczaniem ich skutków.
Wiadomo jednak, że przygotowanie funduszy napotyka na duże trudności. COP zajmie się m.in. specjalnym raportem, z którego wynika, iż nie ma np. jakiegokolwiek porozumienia między krajami rozwiniętymi co do podziału obciążeń w osiągnięciu poziomu 100 mld dol. rocznie na cele klimatyczne.
Czytaj więcej w Money.pl