Wicepremier Włoch mówi wprost: to atak na naszą gospodarkę i chce odszkodowania.
AKTUALIZACJA: 13:19
UE naciska na Rzym, by zredukował zadłużenie, które sięga 131 proc. PKB, podaje PAP. Planowany deficyt budżetowy na trzy najbliższe lata wyniesie 2,4 proc. PKB. Oznacza to, że będzie on trzykrotnie większy niż cel, jaki wyznaczały sobie poprzednie władze w Rzymie.
Szczegółowy projekt budżetu ma zostać zaprezentowany Komisji Europejskiej 15 października, ale komentarze już się zaczęły.
- Nie życzę sobie, abyśmy po kryzysie (...) greckim musieli radzić sobie z takim samym kryzysem we Włoszech. Jeden taki kryzys wystarczy - twardo mówił Juncker we Fryburgu, którego słowa cytuje PAP.
Włosi poczuli się tą wypowiedzią dotknięci do żywego. Włoski wicepremier, szef MSW Matteo Salvini odparł: "Stawimy czoła tym, którzy tęsknią za przestraszonymi Włochami, które wyprzedają firmy i swą przyszłość", podaje PAP. I dodał: - Nie powstrzymają nas. Dosyć gróźb i obelg ze strony Unii. Włochy są państwem suwerennym.
Minister finansów Giovanni Tria przyznaje, że 2,4 proc. deficytu nie odpowiada niektórym europejskim standardom, ale "stanowi to część normalnej dynamiki". Jak stwierdził, "żadnego końca euro nie będzie".
Jednak nie koniec na tym. We wtorek wicepremier Salvini oświadczył, że jego rząd gotów jest domagać się odszkodowania od przedstawicieli UE. Dlaczego? Bo po ich wypowiedziach rośnie spread włoskich obligacji. Salvini kwituje to krótko: "To atak na włoską gospodarkę", podaje PAP.
Zobacz także: Włosi odgrywają grecką tragedię. Kryzys wisi na włosku
Jak pisze w komentarzu Konrad Białas z DM TMS Brokers, rentowności 10-letnich obligacji Włoch rosną do 3,40 proc. i poprawiają 4-letnie rekordy. "Dopóki inwestorzy nie znajdą lepszego tematu do dyskusji, może czekać nas przejściowy okres turbulencji" - ostrzega analityk.
* Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl *