"Przekształciłeś ZPP w maszynkę do zarabiania pieniędzy" - taki zarzut stawia prezesowi Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Tomasz Pruszczyński, odwołany wiceprezes tej organizacji. Wzywa Cezarego Kaźmierczaka do ustąpienia ze stanowiska "dla dobra ZPP".
Pruszczyński pisze w liście otwartym, że Kaźmierczak "podstępem, za jego plecami, po cichu, w trybie pilnym" zwołał Radę Nadzorczą i odwołał go z funkcji wiceprezesa bez podania konkretnej przyczyny i bez możliwości obrony z jego strony.
Money.pl próbował poprosić Cezarego Kaźmierczaka o komentarz w tej sprawie. Na razie nie udało nam się do niego dodzwonić.
"Czarku, tak jak lubisz listy otwarte, tak teraz ja piszę taki do Ciebie i mam nadzieję, że na niego odpowiednio zareagujesz, bo inne formy kontaktu z Tobą jak widać zawiodły" - pisze były wiceprezes ZPP. "Jesteś człowiekiem, który krytykuje nepotyzm, a sam go stosuje" - dodaje.
Pruszczyński przypomina, że to on wraz z Kaźmierczakiem w 2010 roku zakładał ZPP, "żeby dbać o interes naszego środowiska, czyli Małych i Średnich Przedsiębiorstw". "Wyłożyliśmy na ten cel swoje własne pieniądze, kontakty i zaangażowanie" - podkreśla.
"ZPP jako organizacja przez te osiem lat osiągnęła sukces, co jest bez wątpienia zasługą Twoją, ale też całego zespołu i mojej skromnej osoby" - pisze Pruszczyński. "Ostatni okres to jednak - w mojej opinii - czas, gdy przekształciłeś ZPP w maszynkę do zarabiania pieniędzy" - wskazuje.
Były wiceprezes ZPP pisze, że pieniądze te nie są przeznaczane na cele statutowe, lecz trafiają do kieszeni Kaźmierczaka i wiceprezesa Marcina Nowackiego "za pośrednictwem faktur poza podstawowym wynagrodzeniem członka zarządu".
Fragment listu otwartego Tomasza Pruszczyńskiego do Cezarego Kaźmierczaka, prezesa ZPP
"Jesteś człowiekiem, który zarabia według moich szacunków 0,5-1 mln zł rocznie co stanowi bardzo duży procent całego budżetu ZPP i nie chcesz się wobec innych członków zarządu z tego wytłumaczyć/rozliczyć co już jest w istocie podejrzane" - pisze Pruszczyński. - "Zatrudnienie Twojej żony w ZPP też jest poza moimi standardami" - dodaje.
Tomasz Pruszczyński kończy list otwartym wezwaniem do rady nadzorczej ZPP o "audyt finansowy za lata 2015, 2016, 2017 i obecny oraz zbadanie rzeczywistych zarobków członków zarządu ZPP i upublicznienie go, aby oczyścić związek". Wzywa też Kaźmierczaka do ustąpienia ze stanowiska.
"Uważam, że powinieneś podać się do dymisji, żeby nasi członkowie i firmy, które reprezentujemy w ZPP, nie straciły zaufania do naszych działań i do idei, które nam od samego początku przyświecały. Co Ty na to?" - pyta odwołany prezes ZPP.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl