Amerykański bank centralny całkowicie wygasi program luzowania ilościowego QE3 z końcem października. Od jego wdrożenia w sierpniu 2012 roku, wyemitowano w sumie około 1,6 biliona nowych dolarów.
_ Aktywność ekonomiczna USA rozwija się w umiarkowanym tempie. Warunki na rynku pracy poprawiają się w dalszym ciągu, z dużą liczbą nowych miejsc pracy oraz spadającą stopą bezrobocia. Wskaźniki na rynku pracy sugerują, że niewykorzystanie sił roboczych jest coraz mniejsze - _ czytamy w opublikowanym uzasadnieniu.
Fed nie zdecydował się jednak na podniesienie stóp procentowych. Stopa funduszy federalnych utrzymała się więc na rekordowo niskim poziomie 0-0,25 proc. Bank centralny nie sprecyzował również, kiedy zdecyduje się na ich zmianę.
W komunikacie czytamy również, że w średnim tempie rosną wydatki gospodarstw domowych oraz inwestycje przedsiębiorstw. Nie najlepiej prezentuje się za to sytuacja na tamtejszym rynku nieruchomości. Niska pozostaje za to inflacja, sporo poniżej długoterminowego celu Rezerwy Federalnej.
Decyzja nie była dla rynków większym zaskoczeniem, bowiem bank zapowiedział ten ruch już podczas ostatniego posiedzenia. Reakcja jest więc daleka od paniki, aczkolwiek widać osłabienie euro w stosunku do dolara o około 0,6 proc., po udanym starcie w okolicach pół procent tracą też najważniejsze indeksy na Wall Street.
Fed zaczął wygaszać program w grudniu 2013 roku, 15 miesięcy od jego uruchomienia. W pierwotnym kształcie bank centralny pompował w gospodarkę 85 miliardów dolarów miesięcznie. Z każdym kolejnym miesiącem pula była o 10 miliardów dolarów mniejsza.
Program luzowania ilościowego jest odpowiedzią amerykańskiej polityki monetarnej na kryzys finansowy, zapoczątkowany w drugiej połowie 2008 roku. W sumie, w ramach wszystkich trzech części QE, baza monetarna USA wzrosła do rekordowego poziomu 4,48 biliona dolarów. Od sierpnia 2012 roku, czyli uruchomienia QE3, stopa bezrobocia spadła z ponad 8 do mniej niż 6 procent, zaś wyceny spółek notowanych na tamtejszej giełdzie poszły w górę o ponad 40 procent.
Czytaj więcej w Money.pl