W comiesięcznym badaniu GUS sprawdził, jakie są nastroje w polskiej gospodarce. Zarówno w przemyśle, budownictwie i usługach tempo wzrostu gospodarczego będzie w najbliższym czasie spadać. Lepsza przyszłość jest tylko przez handlem detalicznym. Jednocześnie ruszyć mają inwestycje, co było największą w tym roku bolączką polskiej gospodarki. Budownictwo planuje przyśpieszenie zwolnień pracowników. Kłopoty z ich znalezieniem są natomiast w przemyśle i handlu.
Wskaźnik ogólnego klimatu w przetwórstwie przemysłowym ukształtował się w październiku na poziomie plus 1 pkt. wobec plus 3,3 pkt. we wrześniu, w budownictwie spadł do minus 9,1 pkt. z -5,4 pkt., a w usługach do 5 pkt. z 7,7 pkt. Lepiej wiedzie się tylko branży handlu detalicznego - koniunktura poprawiła się tu do 4,9 pkt. z 4,8 proc. we wrześniu.
Efekt Programu 500+, wzrost wynagrodzeń i spadek bezrobocia to główne czynniki, które zadziałały na zwiększenie zakupów w sklepach. Niepokojący jest tylko utrzymujący się nadmierny stan zapasów towarów.
"W październiku koniunktura oceniana jest optymistycznie przez dyrektorów następujących branż: tekstylia, odzież, obuwie (plus 19,4 w październiku, plus 20,7 przed miesiącem), artykuły gospodarstwa domowego ogółem (plus 14,7 w październiku, plus 6,8 we wrześniu) oraz pojazdy samochodowe (plus 6,3 w październiku, plus 7,6 miesiąc wcześniej). Jedynie przedstawiciele branży żywnościowej zgłaszają nieznacznie negatywne oceny w tym zakresie (minus 1,7 w październiku, minus 3,9 we wrześniu)" - podaje GUS w raporcie.
Poważnym problemem staje się niedobór pracowników, co zgłaszało już 14,5 proc. firm (rok temu zaledwie 7,5 proc.). Malejące bezrobocie robi swoje.
Przemysł na zakręcie, a budownictwo... daleko za zakrętem
Jeśli chodzi o przemysł to poprawę koniunktury zasygnalizowało 13,8 proc. badanych firm produkcyjnych, a jej pogorszenie - 12,8 proc. Tu, podobnie jak w handlu detalicznym, rosnącym problemem jest trudność w znalezieniu pracowników - informowało o tym 12,9 proc. przedsiębiorstw a rok temu zaledwie 6,5 proc.
"Najbardziej optymistyczne opinie dotyczące koniunktury formułują producenci mebli (plus 18,1 w październiku, plus 22,2 we wrześniu), wyrobów farmaceutycznych (plus 16,2 w październiku, plus 20,4 we wrześniu), papieru i wyrobów z papieru (plus 14,3 w październiku, plus 17,6 we wrześniu), a także zajmujący się poligrafią i reprodukcją zapisanych nośników informacji (plus 12,6 w październiku, plus 7,1 we wrześniu)" - czytamy w komunikacie GUS.
Firmy meblarskie - nasz filar eksportowy - od wielu miesięcy informują też o wysokim poziomie wykorzystania mocy produkcyjnych, najwyższym w przemyśle. W całym przemyśle wynosi ono 79,1 proc. - tylko 15 proc. firm oceniało, że ma je za duże w zestawieniu z portfelem zamówień na kolejny miesiąc (rok temu 13 proc.), a 9,8 proc. określa je jako za małe (rok temu 9,7 proc.).
Najsłabiej radzi sobie budownictwo. Pogorszenie koniunktury zgłosiło aż 19,7 proc. przedsiębiorstw, czyli więcej niż przed miesiącem (17,5 proc.). Ratunku firmy szukają w zleceniach zagranicznych - 25,9 proc. podmiotów szuka tam zleceń.
Jak podaje GUS, w budownictwie "redukcje zatrudnienia mogą być bardziej znaczące od planowanych w ostatnich czterech miesiącach". Sygnalizowany jest też wzrost opóźnień w płatnościach za wykonane roboty.
Z drugiej strony coraz mniej firm (13,6 proc., a przed rokiem 14,2 proc.) ocenia swoje moce produkcyjne jako zbyt duże, by zrealizować zlecenia na kolejny miesiąc, co świadczyć może o tym, że rynek powoli zmierza w kierunku równowagi.
Inwestycje mogą ruszyć z kopyta
Nadzieja dla gospodarki jest w inwestycjach. Aż 59,9 proc. firm przemysłowych w październiku i 41,7 proc. budowlanych zadeklarowało inwestowanie jeszcze w tym roku. W poprzednim badaniu GUS w marcu takie plany miało odpowiednio 56,1 proc. i 39 proc. firm, mamy tu więc spory wzrost. To może podbudować wskaźniki gospodarcze. Inwestycje były w tym roku słabym punktem przy liczeniu produktu krajowego brutto, kluczowego wskaźnika, obrazującego wzrost gospodarki.
Ciekawe są też dane o tym, w jaki sposób przedsiębiorcy finansują inwestycje. Coraz mniej decyduje się w tym celu na kredyt bankowy - w przemyśle korzystanie z niego deklaruje tylko 29,5 proc. firm, a w budownictwie 25,3 proc., a bardziej popularny zrobił się leasing. 30,6 proc. firm produkcyjnych informuje, że stosuje go do finansowania inwestycji, a budowlanych aż 41,7 proc.