Od 1 stycznia 2018 r. Narodowy Fundusz Zdrowia będzie postawiony w stan likwidacji, ale nie oznacza to jego likwidacji, będzie kontynuował swoją pracę, dopiero później przejmie ją administracja państwowa - powiedział w piątek w Białymstoku minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Nie podał jednak szczegółów.
- Istotą zmiany, którą przygotowujemy, nie jest likwidacja Narodowego Funduszu Zdrowia, tylko likwidacja zasady powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego - mówił minister zdrowia na konferencji prasowej w Białymstoku.
Przekonywał, że obecne ubezpieczenie zdrowotne "jest powszechne tylko z nazwy", bo wiele osób nie płaci ubezpieczenia i nie ma statusu ubezpieczonych. Podał przykład osób zatrudnionych na umowę o dzieło. Wprowadzane zmiany mają to zmienić, bo prawo do korzystania z publicznego systemu ochrony zdrowia mają mieć wszyscy. Minister ocenił, że będzie to realizacja zapisów konstytucji.
- Jest krzyczącą niesprawiedliwością sytuacja, w której ponad 6 proc. polskich obywateli ma status nieuprawnionych do publicznego systemu opieki zdrowotnej. I to jest istota zmiany, którą przygotowujemy. W tej sytuacji nie ma sensu mówić dalej o składce na ubezpieczenie zdrowotne, bo nie będzie ubezpieczenia zdrowotnego - mówił Radziwiłł.
List od ZUS o przyszłej emeryturze. Jak poprawnie odczytać dokument?
Dodał, że skoro nie będzie składki ubezpieczeniowej, służba zdrowia będzie finansowana bezpośrednio z budżetu państwa, z podatków. - Rozwiązaniem, które będzie gwarantowało pewność środków na służbę zdrowia, jest tzw. państwowy fundusz celowy - wyjaśnił minister i dodał, że będzie to specjalna "zakładka" w budżecie państwa, tylko na ten cel.
- Jeżeli chodzi o Narodowy Fundusz Zdrowia, to on dzisiaj jest po prostu instytucją tego ubezpieczenia zdrowotnego, więc ponieważ nie będzie instytucją ubezpieczenia zdrowotnego, więc też musi się zmienić - powiedział minister. Wskazał przy tym, że skoro ochrona zdrowia będzie finansowana z budżetu państwa, obsługa - także płatnika - będzie w rękach administracji państwowej.
Radziwiłł wyjaśnił, że dla pracowników NFZ oznacza to, że "ogromna większość z nich" będzie się zajmować podobną pracą do obecnej.
- Planując wprowadzenie tej zmiany od przyszłego roku, zamierzamy postawić Narodowy Fundusz Zdrowia w stan likwidacji, co nie znaczy, że zlikwidować go od 1 stycznia, tylko tak, żeby on w okresie przejściowym funkcjonował na zasadzie ciągłości jako instytucja, a dopiero później przejdziemy już bezpośrednio do rozwiązań docelowych, jakimi będzie administracja państwowa, która będzie pełnić tę funkcję - podsumował minister. Dodał, że "budżetowanie" służby zdrowia prawdopodobnie zacznie się od 1 stycznia 2018 r.
Już wcześniej minister zapowiadał, że 27 czerwca będzie znana lista szpitali, które wejdą do tzw. sieci szpitali. Mocno krytykowana reforma wejdzie w życie w październiku. Trwają prace nad zasadami, na jakich będzie wyliczany ryczałt dla tych placówek.
W sieci będą mogły znaleźć się placówki, które od co najmniej dwóch lat mają umowę z NFZ i w których funkcjonuje izba przyjęć albo szpitalny oddział ratunkowy (drugiego warunku nie będą musiały spełniać szpitale ogólnopolskie, onkologiczne i pulmonologiczne).
Placówki w sieci będą podzielone na kilka różnych poziomów systemu zabezpieczenia. Pierwszy stopień to głównie szpitale powiatowe, drugi - ponadpowiatowe, a trzeci - wojewódzkie. Kolejne poziomy to szpitale: pediatryczne, ogólnopolskie, onkologiczne i pulmonologiczne.
Placówki zakwalifikowane do sieci będą miały gwarantowaną umowę z NFZ. Sieć będzie też obejmować m.in. ambulatoryjną opiekę specjalistyczną w przychodniach przyszpitalnych oraz nocną i świąteczną opiekę zdrowotną.