Projekt ustawy znoszący 12-letnie ograniczenie czasu trwania kontraktów podpisywanych przez żołnierzy, szczególnie szeregowych, pojawi się w najbliższych dniach - zapowiedział w środę wiceminister obrony Bartosz Kownacki (PiS). Podkreślił, że to jeden z priorytetów MON.
Przygotowanie takiej zmiany zapowiadał bezpośrednio po objęciu urzędu szef MON Antoni Macierewicz (PiS).
- Odnośnie żołnierzy kontraktowych mogę powiedzieć, że w najbliższych dniach taki projekt z MON wypłynie. To jest jedna ze spraw priorytetowych tego rządu. My uważamy, że to był duży błąd - rezygnowanie z żołnierzy służby kontraktowej po 12 latach, czyli tych najlepiej wyszkolonych - powiedział w środę Kownacki, pytany o projekt na konferencji prasowej w Warszawie.
- Mam nadzieję, że w przeciągu najbliższych tygodni tę ustawę przeprowadzimy i żołnierze pozostaną (w służbie), dlatego że jeżeli ktoś nie sprawdził się, to nie sprawdził się w pierwszych dwóch-trzech latach. Jeżeli dotrwał do 12. roku służby, to znaczy, że był rzeczywiście przydatny dla polskiej armii, chyba że coś jest nie tak z całym systemem - argumentował wiceminister. Dodał, szkoda z takich żołnierzy rezygnować, szczególnie w obecnej sytuacji międzynarodowej.
W ubiegłym tygodniu do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt nowelizacji ustawy o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych. Odpowiedzialny za jego przygotowanie jest właśnie Kownacki.
Jak zapowiedziano, nowelizacja ma znieść ograniczenie w zakresie dwunastoletniego okresu pełnienia służby kontraktowej. MON zapowiada, że umożliwi to żołnierzom, w szczególności szeregowym, służbę dłużej niż dotychczas. - Pozwoli to na uzyskanie przez nich prawa do zaopatrzenia emerytalnego (przysługującego po 15 latach służby wojskowej) oraz do odprawy mieszkaniowej (również przysługującej żołnierzom, którzy nabyli prawo do zaopatrzenia emerytalnego). Zmiana umożliwi utrzymanie w zawodowej służbie wojskowej wykwalifikowanych, doświadczonych żołnierzy, co przyczyni się do podniesienia zdolności bojowych jednostek wojskowych - argumentuje MON.
Projekt ma też umożliwić ponowne powołanie do służby zawodowej rezerwistów, którzy zostali zwolnieni przed 12. rokiem służby.
Szef MON Antoni Macierewicz mówił pod koniec listopada, że ustawowe ograniczenie kontraktów zawieranych z żołnierzami zawodowymi do maksymalnie 12 lat jest jednym z problemów wojska. - Ułomność tego rozwiązania jest oczywista dla każdego - ocenił wówczas minister. Zapowiadał przygotowanie stosownego projektu tak, "aby szeregowi mogli pełnić służbę w takim wymiarze, w jakim spełniają najwyższe wymogi wynikające ze stanu zdrowia i ich innych zdolności".
Podkreślił, że wobec tych żołnierzy będą stosowane "bardzo ostro i zdecydowanie" przepisy w sprawie zdolności do służby. - Ale jeżeli będą je spełniali, to siły zbrojne bardzo chętnie wykorzystają ich możliwości, zdolności i gotowość służenia w armii - powiedział Macierewicz.
Poinformował też, że ze wstępnych wyliczeń MON wynika, że takie rozwiązanie spowoduje wzrost wydatków budżetowych, ale dopiero od czwartego roku od wejścia w życie. Koszty mają wówczas wynieść 73 mln zł, a następnie rosnąć do 213 mln zł w siódmym roku.
Zgodnie z obecnym prawem żołnierze zawodowi pełnią czynną służbę wojskową jako służbę stałą albo służbę kontraktową. O ile do służby kontraktowej mogą być powołani zarówno oficerowie, podoficerowie, jak i szeregowi, to do służby stałej już tylko oficerowie i podoficerowie. Żołnierz służby kontraktowej może ją pełnić przez łączny okres nieprzekraczający 12 lat.