Choć formalnej decyzji o tym czy, kiedy i gdzie Polska zbuduje elektrownię jądrową wciąż nie ma, to przedstawiciele kolejnych państw włączają się do gry o zdobycie potencjalne kontraktu na dostawę technologii. Andrzej Sidło z Ministerstwa Energii otwarcie przyznał, że rok 2024 jest datą nierealną i zostanie przesunięta. Zdradził również, że w resorcie trwają prace nad nowym modelem finansowania elektrowni atomowej.
W taką scenerię wkroczyli przedstawiciele koreańskiej spółki Korea Hydro & Nuclear Power, którzy obok m.in. Amerykanów i Chińczyków, oferują Polsce swoją technologię przy budowie bloków jądrowych.
- Szczególnie od października 2013 roku, kiedy dwoje naszych prezydentów zadeklarowało partnerstwo strategiczne, Polska i Korea są zobowiązane do wspólnego poszukiwania istotnych obszarów wzajemnie korzystnej współpracy. Biorąc pod uwagę redukcję emisji CO2 jak również bezpieczeństwo energetyczne, polski rząd aktywnie planuje nowy projekt budowy elektrowni jądrowej. Jako strategiczny partner Polski, Republika Korei jest gotowa wziąć udział w projekcie polskiej elektrowni jądrowej, na zasadzie obopólnych korzyści – powiedział Sung-Joo Choi, prezes KHNP w trakcie Polsko-Koreańskiego Forum Energetycznego.
Sung-Joo Choi przypomniał, że cywilne technologie jądrowe są przez Koreańczyków sprzedawane za granicę od 2009 r., gdy pierwszy kontrakt podpisali przedstawiciele KHNP i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Polski rząd, w poprzednim modelu finansowania (ma on ulec zmianie - red.), zakładał inwestycję na poziomu od 40 do 70 mld zł. Różnica wynikała z braku pewności co do wybranej mocy - łącznie miała ona sięgnąć 3000 lub 4500 MW. Pierwotnie wydatki miały nie obciążać budżetu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl