Przeprowadzony w MON audyt wskazuje na korupcję, która przyczyniła się do złego stanu wojska - powiedział w sobotę minister obrony Antoni Macierewicz. Dodał, że o niektórych sprawach została zawiadomiona prokuratura.
- Jednym z elementów audytu będzie informacja na temat wykrycia szerokiej, naprawdę olbrzymiej siatki skorumpowanych polityków, urzędników, wysokich funkcjonariuszy państwa polskiego, który doprowadzili wojsko do złego stanu - powiedział Macierewicz, który wziął udział w #TweetupMON zorganizowanym na terenie 1. Warszawskiej Brygady Pancernej.
- Można powiedzieć, że w tak złej sytuacji, w jakiej znajdowało się wojsko, nietrudno jest szybko coś zmienić, bo nawet małe kroki, niewielkie osiągnięcia, niewielkie posunięcia, tworzą wrażenie dużej różnicy - powiedział, nawiązując do piątkowej prezentacji zmian dokonanych przez 100 dni rządu Beaty Szydło.
Według niego, zaniedbania nie wynikały z niewydolności krajowego przemysłu lub niemożności dokonania zakupów za granicą. - (Wojsko) było w złym stanie nie ze względu na ludzi, tylko ze względu na przenikającą wszystko korupcję, która zaczynała się od polityków, a demoralizowała także wojsko - powiedział. - W latach 2010-2015 na dozbrojenie, na skok technologiczny wydano 50 mld zł, ale skoku nie było - dodał.
Po szczegóły odesłał do audytu, z którym najpierw mają się zapoznać premier i Rada Ministrów.
Jako przykład nieprawidłowości podał zaprojektowanie i zbudowanie "znakomitego sprzętu wojskowego, który jest zdolny do użycia natychmiast i spełniłby bardzo ważną rolę na polu walki, tylko, że nie ma do niego amunicji".
Zaznaczył, że pewne informacje zawarte w audycie, muszą pozostać tajemnicą, ze względów bezpieczeństwa. - Nie widzimy powodów, żeby nawet ze względu na krytykę poprzedników udostępniać takie dane naszym przeciwnikom - powiedział.
Według szefa MON "wiele z tych spraw zostało już oddanych do postępowania prokuratorskiego, w wielu sprawach toczą się postępowania dochodzeniowe".
Minister, który założył sobie konto na Twitterze, powiedział, że "czasy dzisiaj są trudne, wymagają szybkiej komunikacji, krótkich decyzji, stąd Twitter jest właściwym sposobem komunikacji, bo umożliwia szybkie przekazanie podstawowej informacji, a równocześnie realizuje to, co dla współczesnego wojska jest takie ważne - szerokie zakorzenienie w opinii publicznej i możliwość korzystania z szerokiego wsparcia". Zapowiedział, że będzie używał tego serwisu krótkich wiadomości "w sytuacjach, gdy pilna komunikacja będzie konieczna".
Nawiązując do sposobów łączności, wyraził nadzieję, że uda się wprowadzić "to, co leży od dłuższego czas - system komunikacji pola walki". Jak powiedział, dotychczas nie udawało się go wprowadzić, "bo dwie firmy, dwa wielkie lobby niszczyły wojsko w walce między sobą uniemożliwiając sobie wzajemnie zrealizowanie tego zadania, w efekcie ponad 200 wozów KTO stoi niewykorzystywanych". Podkreślił, że "polska armia nie jest skazana ani na jedno, ani na drugie rozwiązanie; będzie można szybko polską armię zaopatrzyć w dobry polski produkt".
Szef MON zwrócił uwagę, że w marcu przypada rocznica wstąpienia Polski do NATO - "wydarzenia, które gwarantuje Polsce bezpieczeństwo" - także dlatego, jak powiedział szef MON, że rząd Beaty Szydło wprost stawia sprawę baz sprzętu i wymagań dotyczących "skutecznego odstraszania wroga od naszych granic". Przypomniał, że na zwiększoną obecność wojskową na wschodnich obrzeżach sojuszu zgodzili się ministrowie obrony UE i NATO.
Macierewicz, któremu towarzyszyli przedstawiciele kierownictwa MON i sił zbrojnych, mówił także o pracach nad zapowiadaną zmianą systemu dowodzenia i zaplanowanym na lipiec szczycie NATO.