Czwartkowe przedpołudnie, przez Sukiennice w centralnym punkcie krakowskiego Rynku przewija się tłum turystów. Uwagę szczególnie przyciągają dwa zamknięte, sąsiadujące ze sobą kramy.
Jednym z nich jest kram numer 26, o którym zrobiło się w ostatnim czasie głośno za sprawą licytacji, w której padła rekordowa stawka czynszu.
Gdy w kramie obok pojawia się najemczyni, zagadujemy o konkurentów zza ściany. Czy coś u sąsiadów szło nie tak? - Nie, wszystko wyglądało normalnie, ale postanowili się stąd wynieść - mówi nam handlarka. - To była spółka z Warszawy, może nie mieli do tego głowy - dodaje.
Chodzi o Cepelię, która w Sukiennicach prowadziła swój jedyny sklep w Krakowie. Wynajmowała kram w Sukiennicach na Rynku Głównym w Krakowie od ponad 30 lat, ale z końcem sierpnia się zwinęła.
- Nie było drogo, ale za mało sprzedawaliśmy - mówi nam szczerze prezes spółki Cepelia Stanisław Taczała. - Cały czas dokładaliśmy, dlatego zlikwidowaliśmy sklep - wyjaśnia.
Kram 26 w Sukiennicach będzie kosztował ok. 40 tys. zł brutto miesięcznie. Wszystkich kramów jest 54. (fot. J. Bereźnicki).
Cena, jaką za najem płaciła spółka, która należy do nadzorowanej przez Ministerstwo Kultury fundacji Cepelia, faktycznie nie była wygórowana. Stawka za metr wynosiła 221 złotych, co ze wszystkimi opłatami, podatkiem VAT dawało niecałe 3 tys. zł za ok. 10-metrowy lokal.
Także 3 tys. złotych będzie płacić za najem kramu numer 26 nowa najemczyni. Różnica polega na tym, że jest to stawka za metr kwadratowy i to netto. Wraz z podatkiem VAT i opłatami za media i toalety kupieckie do przelania na konto Zarządu Budynków Komunalnych w Krakowie będzie ok. 40 tys. zł.
Z informacji money.pl wynika, że Cepelia wypracowywała 12-15 tys. zł obrotu miesięcznie. Nawet przy stosunkowo niskim czynszu, jaki płaciła, spółka notowała ciągłe straty.
Teraz zarobić będzie bez porównania trudniej. Na 40 tys. zł miesięcznego czynszu będzie musiał zarobić lokal o powierzchni zaledwie 10,6 mkw. Co więcej, najemców w Sukiennicach obowiązuje szczególna umowa - większość sprzedawanego w Sukiennicach towaru musi nosić znamiona rękodzieła ludowego lub artystycznego, związanego z tradycją handlu krakowskiego, którego celem jest promocja miasta i regionu. Nie trzeba dodawać, że nie ma mowy o sprzedaży alkoholu.
Maskotki Smoka Wawelskiego made in China? Nie brakuje najemców, którzy swobodnie podchodzą do kwestii wymogów dotyczących sprzedaży rękodzieła związanego z tradycją handlu krakowskiego (fot. J. Bereźnicki).
Z informacji, jakie uzyskaliśmy od ZBK, wynika, że stawki czynszu za wynajem w Sukiennicach wynoszą od 221 do 638 złotych netto za metr kwadratowy. Warto jednak podkreślić, że prawdziwej rynkowej weryfikacji tych stawek nie było od prawie ćwierćwiecza - ostatnia licytacja ofert najmu kramu odbyła się w 1994 roku.
O tym, jak łakomym kąskiem dla potencjalnych najemców są kramy w nieustannie obleganych przez turystów Sukiennicach, może świadczyć fakt, że do wyścigu stanęło pół setki przedsiębiorców. Oferty sięgały aż 1,4 tys. zł za metr i właśnie taka kwota została ustalona jako cena wywoławcza we wrześniowej licytacji.
Wkrótce okazało się, że nie brakuje przedsiębiorców, którzy są skłonni zapłacić znacznie więcej i w toku licytacji stawka zatrzymała się dopiero na trzech tysiącach złotych. Ze starcia kupców zwycięsko wyszła Agata Witek, właścicielka firmy handlowej Aga.
O zwyciężczyni licytacji wiadomo bardzo niewiele. F.H. Aga, która zgodnie ze wpisem w CEIDG zajmuje się między innymi sprzedażą detaliczną alkoholu, nie ma strony internetowej, nie prowadzi pod własnym szyldem żadnego lokalu handlowego. Money.pl próbował skontaktować się z panią Witek, by zapytać o planowany biznes w Sukiennicach, ale na razie bez skutku.
Z najemczynią najsłynniejszego obecnie kramu w Sukiennicach może uda nam się porozmawiać, gdy ruszy z ze swoją działalnością. Kiedy to nastąpi, nie wiadomo. Wiadomo za to, że Agata Witek jeszcze w czwartek podpisała umowę najmu z ZBK.
Zobacz także: Odrobina Więcej Polski [Odcinek 1]
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl