Rosnące koszty emisji CO2 drenują polskich wytwórców energii - uważa Filip Grzegorczyk. Szef Taurona dodaje, że cena emisji CO2 to "parapodatek ekologiczny", który ma wymusić na nas transformację energetyczną. - Energia może stać się dobrem luksusowym - przestrzega.
- Mamy do czynienia z sytuacją niestandardową. To się nigdy nie zdarzyło, żeby cena emisji CO2 w ciągu roku wzrosła o 300 proc. I nie wykluczałbym scenariusza, że do końca roku cena ta sięgnie 25 euro - powiedział Filip Grzegorczyk w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
- Rosnące koszty emisji CO2 drenują polskich wytwórców energii z pieniędzy, za które mieliby oni przeprowadzić transformację energetyczną - dodał.
Dla prezesa Tauronu cena emisji CO2 jest przy tym "parapodatkiem ekologicznym. - To świadoma próba niezwykle intensywnego przymuszenia do transformacji energetycznej - dodał w wypowiedzi. Szef spółki wyraził też zaniepokojenie, że polityka Unii w tej kwestii jest coraz bardziej wymagająca.
- To wpędzanie polskich obywateli w ubóstwo energetyczne. Przez politykę wobec CO2 energia może stać się dobrem luksusowym - stwierdził.
Grzegorczyk przy tym przyznał, że sam jest zwolennikiem transformacji i stawiania na coraz bardziej ekologiczne rozwiązania, jak chociażby OZE. - By transformacja mogła się powieść, nie można dziś dusić tych, którzy tę transformację mają przeprowadzić - mówił.
Masz zdjęcie, newsa lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl