Polacy nie zarabiają dużo. To wie każdy. Koszt godziny pracy Polaka to ok. 8,6 euro. Średnia unijna to 25 euro. Choć więc nasze PKB na głowę stanowi już ponad 60 proc. tego unijnego, to pod względem kosztów pracy cały czas jesteśmy rajem dla firm. Nasze stanowią niecałe 35 proc. tych unijnych.
Gorzej jest tylko w pięciu krajach: Bułgarii, Rumunii, na Litwie, Łotwie i Węgrzech. Od Niemiec dzielą nas całe lata świetlne – tam godzina pracy kosztuje 32,2 euro. W najdroższym pod tym względem kraju, Danii jest to aż 41 euro.
Koszt pracy to nie to samo co wynagrodzenie na rękę, bo zawiera wszystkie możliwe składki, opłaty, czy podatki jakie płacić musi pracodawca. Co ciekawe także same dodatkowe części składowe polskiego wynagrodzenia są stosunkowo niewielkie. Według Eurostatu wynoszą zaledwie kilkanaście procent.
„Najwyższy udział pozapłacowych kosztów pracy w gospodarce ogółem odnotowano we Francji (33,2 proc.), Szwecji (32,1 proc.), Włoszech (27,9 proc.), Belgii, Litwie (po 27,8 proc.) i Republice Czeskiej (27,1 proc.). Najniższy udział pozapłacowych kosztów pracy w gospodarce ogółem odnotowano na Malcie (6,6 proc.), w Luksemburgu (13,5 proc.), Irlandii (13,7 proc.), Danii (13,9 proc.) i Chorwacji (14,9 proc.)” – podaje europejski urząd statystyczny.
Niestety państwo polskie nie specjalnie promuje obniżanie kosztów pracy przy zatrudnianiu osób z dużą liczbą dzieci. Singiel rocznie zarabia u nas przez rok ok. 8,97 tys. euro na rękę. Bezdzietne małżeństwo dokładnie dwa razy więcej (17,93 tys. euro netto). Rodzina, która zdecyduje się na dzieci dostanie do państwa „premię” w wysokości zaledwie 500 euro (ok. 2200 zł). To równowartość ulgi na dzieci, która wynosi 1112 zł.
Dla porównania czeska rodzina, która zarabia niemal tyle samo co polska, dostanie aż 1,6 tys. euro więcej. Na dużo większą „premię rodzinną” stać też Węgrów. Ci choć zarabiają rocznie już dużo mniej niż Polacy, otrzymują dzięki dzieciom ok. 1,8 tys. euro.
Oczywiście dane te odnoszą się tylko do systemu podatkowego. Nie uwzględniają świadczeń społecznych, takich jak na przykład 500+. Dając jednak nie gotówkę za posiadania dzieci, ale możliwość zniżek podatkowych państwo premiuje pracę.
W dużo bogatszych krajach odpisy podatkowe sięgają jednak nawet kilku tysięcy euro rocznie. Na przykład we Francji przy 4-osobowej rodzinie jest to ponad 3,5 tys. euro. W Niemczech ta sama rodzina liczyć może na blisko 5,3 tys. euro. To aż 8,5 proc. rocznych zarobków. W Polsce ten odsetek wynosi jedynie 2 proc.