Oszukiwali, naciągali, kłamali - tak od lat działali pracownicy polskich "kotłowni". Centralne Biuro Śledcze Policji zatrzymało właśnie 19 osób, które miały pracować w opisywanych przez money.pl firmach. Zarzuty dotyczą oszustw na 18 mln zł i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.
- Członkowie grupy jako przedstawiciele platform inwestycyjnych kontaktowali się z potencjalnymi inwestorami, oferując produkty mające zapewnić bardzo wysoki zysk, nawet kilkadziesiąt procent w skali tygodnia. Pokrzywdzeni byli namawiani do kolejnych wpłat. Po pewnym czasie kontakt z przedstawicielami firmy się jednak urywał. Pieniądze miały być natomiast transferowane za granicę - tak proceder opisuje Prokuratura Krajowa.
Money.pl już dwa lata temu alarmował, że w Polsce pojawiło się wiele firm naciągających w ten sposób Polaków. Mateusz Ratajczak, dziennikarz money, zatrudnił się w jednym z takich miejsc - wszystkie praktyki opisał w materiale pt. Łowcy frajerów.
Sprawcy wprowadzali inwestorów w błąd co do funkcjonowania platform inwestycyjnych, tożsamości osób prowadzących doradztwo inwestycyjne, zasad dotyczących inwestowania i ryzyka inwestycyjnego - tłumaczą śledczy. Skojarzenia z "kotłowniami" są więc oczywiste.
Zatrzymanym postawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, która obracała instrumentami finansowymi bez zezwolenia KNF oraz oszustw na 18 mln zł. Wobec osiemnastu zatrzymanych skierowano wnioski o areszt, jedna osoba dostała policyjny dozór.
- Zatrzymani działali w ramach podmiotu zarejestrowanego na Cyprze posiadającego oddział z siedzibą w Warszawie, a także spółek Gonoma Finance sp. z.o.o., Sonoma Polska sp. z.o.o., GKFX Financial Services sp. z.o.o., Seremar sp. z o.o., Covederal Holdings Limited sp. z.o.o. i innych - podaje prokuratura.
- Pieniądze wpłacane przez "inwestorów" na rachunki spółek były, bez inwestowania, transferowane za granicę, m.in. do Hong Kongu, Wielkiej Brytanii, Czech i na Wyspy Marshalla. Telefoniści za zwerbowanie osób, które decydowały się "zainwestować" środki otrzymywali wysokie prowizje, rzędu kilkudziesięciu procent od dokonanej przez "inwestora" wpłaty - opisuje proceder Prokuratura Krajowa.
Warszawskie "kotłownie". Money.pl na tropie
- Tu pracownik dla pieniędzy zrobi wszystko. Za 10 tys. zł rozbierze się i przejdzie nago przez biuro lub namówi inwalidę do zastawienia wózka inwalidzkiego. Dla premii. Tu klientem trzeba gardzić. Gdy straci cały majątek, najlepiej go wyśmiać- to fragment reportażu Mateusza Ratajczaka w money.pl, który po raz pierwszy naświetlił problem warszawskich "kotłowni". Na bazie tego reportażu powstała dostępna już na rynku książka "Łowcy z kotłowni. Dziki świat finansowych naciągaczy".
Za reportaż dziennikarz money.pl został również nominowany do nagrody im. Andrzeja Wojciechowskiego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl