W Rosji jest rekordowo niski kurs rubla, rosnąca inflacja i odpływ kapitału zagranicznego - wylicza dziś Wall Street Journal i pyta czy jest lepszy moment na wywarcie presji na (prezydenta) Władimira Putina?
W artykule redakcyjnym amerykański dziennik przypomina, że wczoraj na moskiewskiej giełdzie przez pewien czas za jednego dolara płacono już ponad 80 rubli, a za euro - 100 rubli. Do tego dochodzi podniesienie podstawowej stopy procentowej przez bank centralny do 17 proc. i spadający PKB.
W związku z taką sytuacją skutecznym narzędziem wywarcia presji na najwyższe władze w Moskwie może być przyjęta w zeszłym tygodniu przez Kongres USA ustawa _ Ukraine Freedom Act _ (Ustawa o Wolnej Ukrainie). Parlamentarzyści zwracają się w niej do prezydenta Baracka Obamy o zaostrzenie sankcji wobec przedstawicieli rosyjskich władz oraz firm zbrojeniowych kontrolowanych przez rosyjski rząd, a także o udzielenie Ukrainie pomocy wojskowej, w tym dostawy broni śmiercionośnej.
_ To najprawdopodobniej nie wystarczy (do całkowitego powstrzymania Rosji), ale powinno zmusić Moskwę do przemyślenia dalszych podbojów na Ukrainie, szczególnie jeśli broń zostanie szybko dostarczona _ - podkreśla _ WSJ _.
Dziennik przypomina, że podobne sankcje nałożono wcześniej na Iran, dzięki czemu tamtejsza gospodarka poniosła straty. Również Rosjanie mogą odczuć ograniczenia, takie jak odcięcie tamtejszych firm od amerykańskiego kapitału i technologii - ocenia gazeta.
Oczekuje się, że prezydent Obama podpisze do końca tygodnia ustawę wdrażającą nowe sankcje wobec Rosji - zapowiedział we wtorek rzecznik Białego Domu Josh Earnest. _ Da to Obamie narzędzia prawne, których potrzebuje do ukarania Kremla za dotychczasowe zachowanie i powstrzymania tamtejszych władz przed podobnymi posunięciami w przyszłości. Teraz pozostaje pytanie: czy Obama po nie sięgnie _ - ocenia _ WSJ _.
Gazeta zwraca jednak uwagę, że analiza dotychczasowej polityki Obamy pokazuje, że działania amerykańskiego prezydenta mogą do niczego nie doprowadzić.
Czytaj więcej w Money.pl