Odpowiedzialni za sprawy energii ministrowie siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata, czyli grupy G7, przyjęli na specjalnym spotkaniu w Rzymie 13-punktowy plan zmniejszenia ich zależności od importu gazu z Rosji. Jednocześnie negocjacje Komisji Europejskiej z Rosją ws. gazociągu South Stream znacznie spowolniły.
Plan przewiduje import gazu skroplonego oraz budowę nowych zbiorników na gaz i dodatkowych gazociągów. Jest to początek przewidzianego na następne lata _ procesu rozbrojenia _ w sferze polityki energetycznej - powiedział po spotkaniu brytyjski minister energetyki Ed Davey. Nowa strategia powinna odebrać prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi możliwość wykorzystywania surowców energetycznych jako broni.
Uczestnicy spotkania byli zgodni co do tego, że postulowane zmiany da się wprowadzić jedynie w perspektywie średnio- bądź długoterminowej. _ W nawiązaniu do obecnego kryzysu nie będzie żadnego szybkiego rozwiązania _ - oświadczył po rozmowach niemiecki socjaldemokratyczny minister gospodarki i wicekanclerz Sigmar Gabriel.
Jak zaznaczył, nie zna na świecie nikogo, _ kto mógłby nam powiedzieć, jak w krótkim czasie można by było zmienić uzależnienie od importu rosyjskiego gazu _. I tak Stany Zjednoczone będą najwcześniej pod koniec obecnej dekady w stanie rozbudować eksport gazu skroplonego - wskazał Gabriel.
Dla Ukrainy powinny obecnie zostać opracowane plany awaryjne na wypadek ograniczenia przez Rosję dostaw gazu do tego kraju. Obok zdywersyfikowania zaopatrzenia Gabriel opowiedział się również za inicjatywą polityczną z udziałem Rosji. _ W Europie potrzebujemy właściwie czegoś takiego jak energetyczne OBWE _ - dodał.
Spotkanie w Rzymie, którego uczestnikiem był także premier Włoch Matteo Renzi, służyło przygotowaniu materiałów na szczyt G7 w Brukseli w dniach 4 i 5 czerwca.
W skład G7 wchodzą: USA, Kanada, Japonia, Wielka Brytania, Francja, Niemcy i Włochy.
Co dalej z South Stream?
Negocjacje Komisji Europejskiej z Rosją ws. gazociągu South Stream nie idą tak intensywnie i szybko, jak miałoby to miejsce, gdyby ogólna sytuacja polityczna była inna - przyznała rzeczniczka unijnego komisarza UE ds. energii Guenthera Oettingera, Sabine Berger.
Oettinger przyznał w wywiadzie dla _ Financial Timesa _, że z powodu agresywnej polityki Rosji wobec Ukrainy Unia Europejska zaostrza stanowisko w sprawie gazociągu South Stream.
_ - Oczywiście musimy wziąć pod uwagę ogólną polityczną sytuację, to jest to, do czego nawiązał komisarz w wywiadzie _ - powiedziała polskim dziennikarzom Berger. _ Nasze stanowisko w sprawie South Streamu jest całkiem jasne, South Stream nie jest dla nas priorytetem, bo naszym priorytetem jest sięgać po nowych dostawców. Z tego względu rozwijany jest południowy korytarz (dostaw gazu), ponieważ pozwoli on otrzymywać gaz z Azerbejdżanu od końca 2019 roku _ - dodała.
Podkreśliła, że rolą Komisji Europejskiej jest zapewnienie, by unijne prawo było respektowane (chodzi o niezgodne z prawem UE, zdaniem KE, zapisy umów międzyrządowych z Rosją ws. budowy South Streamu). _ Nie blokujemy South Streamu, wciąż jest prowadzona techniczna wymiana (z Rosją) na poziomie grupy roboczej _ - zapewniła, ale jak zauważyła, obecnie nie są prowadzone polityczne negocjacje z Rosją w tej sprawie, _ ponieważ oczywiście musimy brać pod uwagę ogólną polityczną sytuację _.
Umowy międzyrządowe dotyczące gazociągu South Stream podpisało z Rosją sześć krajów Unii: Bułgaria, Węgry, Słowenia, Grecja, Chorwacja i Austria. W grudniu ub.r. Komisja zaleciła renegocjację tych porozumień, bo są one sprzeczne z trzecim pakietem energetycznym UE. Umowy te - w opinii KE - dają nadmierne prawa Gazpromowi, jak np. zarządzanie gazociągiem, wyłączny do niego dostęp, ustalanie taryf przesyłowych. Do rozmów z rosyjskim rządem ws. zmiany umów w imieniu tych sześciu krajów UE została upoważniona KE.
Budowa gazociągu South Stream, który ma przebiegać po dnie Morza Czarnego i dostarczać gaz do Europy Środkowej i Południowej, ma się rozpocząć w czerwcu. Rosja nie chce, by wobec tego gazociągu (a także innych gazociągów) stosowany był liberalizujący unijny rynek trzeci pakiet energetyczny. Zakłada on oddzielenie sprzedaży gazu od przesyłu, uzgadnianie taryf przesyłowych przez niezależnego operatora oraz zapewnienie dostępu większej liczbie dostawców do infrastruktury przesyłowej.
Na mocy tych przepisów Gazprom musiałby zapewnić innym dostawcom dostęp do South Streamu, a jego własne dostawy przez ten rurociąg mogłyby zostać ograniczone nawet do 50 proc. Jednak w określonych okolicznościach trzeci pakiet przewiduje możliwość wyjątków od pewnych wymogów; takie specjalne traktowanie przyznano czasowo Opalowi, lądowej odnodze Gazociągu Północnego, przebiegającego z Rosji do Niemiec po dnie Bałtyku.
_ - Ostatnio w związku z wydarzeniami na Ukrainie jesteśmy ostrożniejsi, jeśli chodzi o rosyjskie rurociągi, niż jeszcze rok temu. Ostatnio robienie wyjątków nie jest na mojej liście priorytetów, jeśli chodzi o Gazprom _ - powiedział we wtorkowym wywiadzie dla _ FT _ Oettinger.
Berger podkreśliła, że Gazprom nie zwrócił się dotąd o zastosowanie wyjątku wobec South Streamu, ale - jak przyznała, powołując się na wypowiedź Oettingera - w tym momencie nie jest to priorytetem komisarza.
Ponadto poinformowała, że do połowy lipca został ponownie przedłużony termin wydania decyzji, w efekcie której Gazpromowi mogłaby przypaść pełna przepustowości gazociągu Opal.
_ - Komisja (Europejska) uzgodniła z niemiecką federalną agencją ds. sieci przesyłowych (Bundesnetzagentur - BNetzA) ponowne przedłużenie terminu wydania decyzji w sprawie Opalu. Powodem tego przedłużenia jest fakt, że aspekty techniczne wymagają dalszej uwagi _ - powiedziała Berger. Zaznaczyła, że trudno wskazać dokładny termin decyzji przed szczegółowym przeanalizowaniem sytuacji.
W ubiegłym tygodniu Rosja złożyła skargę do Światowej Organizacji Handlu na UE w związku z trzecim pakietem energetycznym.
Czytaj więcej w Money.pl