Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Tak można skomentować reformę i stworzenie Krajowej Administracji Skarbowej z perspektywy niektórych pracowników. KAS istnieje od 1 marca tego roku. To właśnie wtedy dokonała się istna rewolucja w skarbówce. Nie wszyscy jednak są z niej zadowoleni.
- Zostaliśmy pozbawieni wszystkiego. Munduru, uposażenia, dodatków - opowiada lokalnej prasie Andrzej. Przez ostatnie 25 lat pracował w skarbówce. Po reformie i stworzeniu Krajowej Administracji Skarbowej jest już cywilem. Przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Białymstoku walczy o przywrócenie do pełnej służby.
Takich rozpraw przed polskimi sądami w najbliższym czasie będzie więcej. W całej Polsce jest prawie tysiąc byłych i obecnych pracowników, którzy sądzą się ze zreformowaną skarbówką. Takie informacje ujawnił Marian Banaś, wiceminister finansów i szef Krajowej Administracji Skarbowej w odpowiedzi na jedną z interpelacji poselskich.
- Z uwagi na to, że reforma dotyczy ponad 60 tysięcy pracowników i funkcjonariuszy, nie można wykluczyć, że przy tak ogromnej skali tego przedsięwzięcia mogły wystąpić sytuacje budzące niezadowolenie - przyznaje w odpowiedzi wiceminister finansów.
O kadrowe zawirowania w skarbówce pytał go poseł Marek Rząsa z Platformy Obywatelskiej. Niedawno otrzymał odpowiedź.
Niezadowolenie w sprawy sądowe przekuło 906 osób. A mogło być więcej. Jak wynika z odpowiedzi, 2664 osoby nie otrzymały propozycji pozostania w skarbówce, kolejne 512 nie zgodziło się na nowe warunki. A to również oznaczało odejście z KAS. Łącznie z pracą pożegnało się 3,1 tys. osób.
Odpowiedź wiceministra wskazuje jednak na jeszcze kilka ciekawych aspektów reformy Krajowej Administracji Skarbowej. Z pracą pożegnała się większość osób z osiągniętym już wiekiem emerytalnym.
Z 1953 osób - które w momencie reformy osiągnęły już wiek emerytalny - z pracą pożegnało się aż 1313 osób. Miejsca w KAS nie było też dla tych, którzy mieli przeszłość w PRL. Z pracy wyleciały 152 osoby, które w latach od 1944 do 1990 pracowały w organach bezpieczeństwa państwa. To m.in. ludzie z przeszłością w Milicji Obywatelskiej, Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego czy w Informacji Wojskowej.
Jak wynika z odpowiedzi na interpelację - najwięcej osób pożegnało się ze skarbówką w Warszawie. Tam propozycji pozostania w KAS nie usłyszało 590 osób. Kolejne 69 osób po prostu nie przystało na nowe warunki.
Marian Banaś ujawnia też, jak kształtowały się zarobki w skarbówce. 3,5 tys. obecnych pracowników izb skarbowych usłyszało na początku reformy propozycję obniżenia wynagrodzenia. O podwyżkach z kolei usłyszało 32 tys. pracowników.
Wiceminister informuje też, ile osób straciło status funkcjonariusza i zostało zwykłymi cywilnymi pracownikami. Taki zawodowy spadek zaliczyło 3,8 tys. osób. Z kolei awanse do służby świętować mogło nieco ponad 600 osób.
- Wszelkie przekazywane uwagi i informacje związane z procesem wdrożenia Krajowej Administracji Skarbowej były i są analizowane w toku procesu decyzyjnego - podkreśla wiceminister Banaś. - Opinie na temat funkcjonowania (KAS - red.) są istotnym źródłem wiedzy, która będzie wykorzystywana w projektowaniu działań doskonalących procesy transformacji czy też planowanego jej rozwoju - dodaje.
Ale walczący w sądach pracownicy i byli pracownicy to nie jest jedyny problem Mariana Banasia. W ostatnich tygodniach część funkcjonariuszy nie była zadowolona z wypłat. Pojawiały się nawet głosy o buncie w skarbówce. Więcej o sprawie można przeczytać tutaj. W komentarzach pod materiałami na ten temat obecni pracownicy żalili się, że więcej mogą dostać "na kasie" w dyskontach.