Dzwonią od rana do nocy z różnych numerów, do skutku. Cel jest jeden - odzyskać dług. Tak działają w Polsce firmy windykacyjne. Przedawnienie długu wcale nie powstrzymuje ich zapędów. Eksperci mówią zgodnie: taka praktyka jest prawnie wątpliwa.
Firmy windykacyjne żyjące z odzyskiwania długów, co oczywiste, zrobią wszystko, by odzyskać pieniądze. Jak już pisaliśmy w money.pl, dotyczy to również należności już przedawnionych, czyli takich, których nie można odzyskać na drodze sądowej. O ile w ostatnich latach firmy odzyskujące długi starają się nie naruszać pory nocnej, o tyle liczne telefony zaczynające się o 7, a kończące przed 22, nie należą do rzadkości. Niekiedy tych telefonów jest kilkadziesiąt dziennie. Inną metodą jest telefonowanie do dłużnika non stop przez godzinę z różnych numerów.
Na tym jednak nie koniec. Firmy windykacyjne wzięły się na sposób i grożą wpisem do rejestru dłużników. Rzecz jednak w tym, że w opinii prawnika, który zajmuje się sporami z firmami windykacyjnymi, taka praktyka jest prawnie wątpliwa.
Uciążliwe telefony
- Kierowane groźby wpisania do baz dłużników, pomimo przedawnienia, były bezprawne i naruszyły ich dobra osobiste, powodując dyskomfort psychiczny oraz poczucie istotnego zagrożenia. Na gruncie obowiązujących przepisów prawa, mamy bowiem prawo odmówić spełnienia świadczenia w sytuacji upływu terminu przedawnienia - przekonywał Adam Antkowiak, opisując w czwartek przypadki swoich klientów, tak właśnie „namawianych” do zapłacenia przedawnionego długu.
W przypadku takich działań firm windykacyjnych powtarza się ciągle ten sam scenariusz. Nawet kiedy zostaną poinformowane przez dłużników, że wierzytelność uległa przedawnieniu, nie odpuszczają i ciągle dzwonią, żądając zapłaty.
W jednym z opisywanych przez nas przypadków firma Ultimo S.A. wytoczyła sprawę o zapłatę przedawnionej wierzytelności wynoszącej około tysiąc zł. Jednak po otrzymaniu informacji o przedawnieniu, cofnęła pozew, co doprowadziło do prawomocnego umorzenia postępowania.
To jednak nie skończyło sprawy. Firma windykacyjna w dalszym ciągu prowadziła uporczywe czynności wobec tego człowieka. Ostatecznie wpisała przedawnioną wierzytelność do Krajowego Rejestru Długów.
Dopiero po przesłaniu przygotowanego przez prawników wezwania, firma zobowiązała się zaprzestać dalszych działań windykacyjnych oraz wycofała informację zamieszczoną w Krajowym Rejestrze Długów i Biurze Informacji Gospodarczej.
"Przedawniony nadal istnieje"
Ta sama firma w innej sprawie żąda też spłaty trzech przedawnionych wierzytelności. W sprawie jednej z nich firma skierowała nawet sprawę do sądu. Pozew jednak dość szybko cofnęła, kiedy tylko dłużnik wykazał, że należność jest przedawniona.
Mimo tego Ultimo nadal prowadzi względem tego dłużnika czynności windykacyjne, pomimo cofnięcia pozwu oraz wykazania, że doszło tu do przedawnienia roszczeń. Również i w tym przypadku dłużnik ostrzegany jest o możliwości wpisania jego zobowiązania do KRD.
- Zgodnie z polskim prawem dług może zostać uznany za przedawniony tylko w procesie cywilnym, przed sądem. Potoczne sformułowanie „przedawniony dług” nie oznacza, że dług przestał istnieć i można o nim zapomnieć lub przestać go spłacać - on nadal istnieje. Czyli wierzyciel zawsze może żądać spłaty zaległości na drodze polubownej – mówi money.pl Tomasz Kohsek z Ultimo.
Jak dodaje, to sądowe uznanie przedawnienia długu jedynie zamyka wierzycielowi możliwość skierowania sprawy do komornika. Kohsek przekonuje również, że na mocy orzecznictwa polskich sądów, usankcjonowanego ostatecznie zeszłoroczną nowelizacją prawa, wierzyciel ma prawo do upubliczniania za pośrednictwem biur informacji gospodarczych również informacji o zobowiązaniach przedawnionych.
Przedawnienie spełnia ważna rolę
- Zgodnie z Ustawą z dnia 7 kwietnia 2017 r. o zmianie niektórych ustaw w celu ułatwienia dochodzenia wierzytelności (art. 2 ust. 1 pkt 4), przez informacje gospodarcze w zakresie zobowiązania pieniężnego rozumie się także „informację o tym, że dłużnik uznaje roszczenie za przedawnione” - mówi Tomasz Kohsek.
Jego zdaniem to właśnie ze względu na bezpieczeństwo obrotu gospodarczego wierzyciele powinni mieć bowiem prawo do wiedzy na temat historii zadłużania się i spłaty zobowiązań swoich klientów. Ultimo zadeklarowała też, indywidualne przeanalizowanie opisanych przez nas spraw.
Przypomnijmy jednak, że również prawna instytucja przedawnienia nie jest pomyślana jako ochrona dłużnika. Ma służyć stabilizacji porządku prawnego i usuwać stan niepewności w sytuacji, kiedy wierzyciel przez długi czas nie domaga się od nas spłaty. Jak argumentował Antkowiak.
- Kiedy wierzyciel starałby się o odzyskanie długu kilkunastoletniego, trudno byłoby odtworzyć dokumenty czy dowody potwierdzające, że np. żadnego długu nie ma i nie było. Przedawnienie daje nam po prostu możliwości skutecznej obrony przed takimi żądaniami - podkreślał prawnik.
Różnica miedzy powinien a może
Dlatego w jego ocenie kierowane groźby wpisania do baz dłużników, pomimo przedawnienia jest prawnie wątpliwe. Adwokat podobnie jak rzecznik Ultimo powołuje się tu na orzecznictwo potwierdzone wyrokami również sądów apelacyjnych. O tym, że niedopuszczalne jest zamieszczanie w rejestrach dłużników informacji o przedawnionych długach, orzekł m.in. w wyroku z dnia 11 lutego 2016 Sąd Apelacyjny w Warszawie (sygn. akt: VI ACa 153/15).
W każdym jednak przypadku kiedy dłużnik wykaże, że dług jest przedawniony wierzyciel powinien powstrzymać się z wnioskiem o wpis długu do rejestru dłużników.
To zresztą oprócz przytoczonego przykładowego orzeczenia sądu wynika też z jego praktyki adwokackiej. Najczęściej firmy te po skierowaniu do nich wniosku o wykreślenie klienta z KRD zdecydowały się na usunięcie tego zobowiązania.
W jednej z opisywanych przez nas spraw to firma Kruk miała „namawiać” dłużnika do spłaty przedawnionej należności, wzmacniając przekaz ostrzeżeniem o wpisie do KRD. W oficjalnym stanowisku firmy czytamy, że firma Kruk nie jest w stanie na podstawie przesłanych o sprawie informacji „zweryfikować, co się mogło stać w sprawie tego klienta. Potrzebowalibyśmy więcej danych dotyczących opisanej sprawy, aby mieć pewność, że dotyczy naszej firmy” - czytamy w oświadczeniu.
Podobnie jak Ultimo Kruk również zadeklarował pomoc w tej konkretnej sprawie i znalezienie rozwiązania. - Na ten moment z tego co wiem, nie dopisujemy obsługiwanych przez nas spraw do biura informacji gospodarczej KRD - mówi money.pl Michał Pułka z Kruka.
Rzecznik podkreśla również, że wszelkie prowadzone przez firmę Kruk działania są zgodne z obowiązującymi przepisami prawa, a także z Zasadami Dobrych Praktyk Windykacyjnych przyjętych w ramach Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce.
Przypomnijmy również, że w całej sprawie wątpliwości nie ma też samo KRD.
- Przede wszystkim dług przedawniony to nie jest dług anulowany. Przedawnienia oznacza jedynie, że długu nie można dochodzić przed sądem, ale on nadal istnieje. Nie ma przepisu, który zabraniałby wpisywania długu przedawnionego do biura informacji gospodarczej, zatem taki wpis jest zgodny z prawem - mówił money.pl Andrzej Kulik, rzecznik prasowy Krajowego Rejestru Długów.