"Do dnia dzisiejszego liczba umów tzw. "kredytów walutowych” zmalała o 200 tys. Oznacza to, iż tyle właśnie rodzin polskich poniosło stratę wskutek stosowania przez banki nieuczciwych zapisów. Niestety, w liczbie tej znalazło się również tysiące rodzin pozbawionych nieruchomości i dorobku życia, uwikłanych także w niespłacalny dług" - przekonuje stowarzyszenie.
I dodaje, że ani Komisja Nadzoru Finansowego, ani NBP nie znają liczby przeprowadzonych licytacji, sprzedaży wierzytelności i eksmisji na bruk.
Każdy kolejny miesiąc, rok opóźnienia przynosi kolejne licytacje i eksmisje. Jako Stowarzyszenie działające społecznie nie mamy możliwości powstrzymania procederu bezprawnego pozbawiania obywateli polskich ich majątku. Możliwościami takimi dysponują natomiast organy państwa, takie jak Parlament, czy Pan, Panie Prezydencie - czytamy w dalszej części listu, którego treść stowarzyszenie opublikowało na swojej stronie internetowej.
Stowarzyszenie alarmuje, że sądy zezwalają na stosowanie przez banki niekonstytucyjnych przepisów. Dlatego prosi prezydenta o spotkanie, podczas którego będzie mogło przedstawić problemy "wynikające z takiej postawy części sędziów". "Chcemy również przekazać niepokojące informacje dotyczące niejasnych szkoleń organizowanych przez Sędziego Sądu Najwyższego jak i powiązań rodzinnych części sędziów z pełnomocnikami banków" - pisze SBB.
Tymczasem kilka dni temu, podczas forum ekonomicznego w Davos, Duda na pytanie o frankowiczów odpowiedział krótko: - Dwa projekty ustaw przygotowane w tej sprawie, uzgodnione z Narodowym Bankiem Polski i Komisją Nadzoru Finansowego, znajdują się w Sejmie. Proszę pytać posłów o dalszy los tych ustaw. Proszę pytać marszałka Sejmu. Ustawy są złożone.
W ostatnim czasie ich sytuację poprawia zdecydowanie niższy kurs szwajcarskiej waluty. Od pewnego czasu znajduje się on poniżej kursu z tzw. czarnego czwartku, kiedy to szwajcarski bank centralny zdecydował, że nie będzie bronił waluty przed wzrostem jej wartości. Dla frankowiczów skończyło się to dramatycznym wzrostem spłacanych rat.
Warto podkreślić, że w tej chwili niewiele osób decyduje się na przewalutowanie, nawet po wyraźnie niższym kursie. Dlaczego? Zdecydowana większość osób z kredytem brała go w latach, gdy szwajcarska waluta była warta niewiele więcej niż 2 zł. Kurs na poziomie 3,5 zł oznacza dla nich i tak skok wysokości raty o ponad 50 proc.
Związek Banków Polskich od wielu lat argumentuje, że frankowicze w porównaniu do kredytobiorców w złotówkach przez lata zyskali. Jak? Głównie na wyraźnie niższych stopach procentowych. Problemem jest jednak fakt, że często, pomimo lat spłat, ogólny bilans kredytów się nie zmienił.