W pierwszym kwartale br. liczba udzielonych kredytów mieszkaniowych wzrosła o 20 proc. wobec poprzedniego kwartału - podał Związek Banków Polskich. Od stycznia do marca br. klienci podpisali ponad 50 tys. umów; to niespotykany wzrost od boomu kredytowego z lat 2006-08.
aktualizacja: 14:53:00
Natomiast wartość kredytów udzielanych od stycznia do marca br. wyniosła 11 mld zł i była wyższa o 12,58 proc. w ujęciu kwartalnym - wynika z danych przedstawionych na wtorkowej konferencji.
Według prezesa ZBP Krzysztofa Pietraszkiewicza wzrost o 20 procent jest niespotykany na naszym rynku od boomu kredytowego z lat 2006-08.
Jacek Furga ze Związku Banków Polskich wyjaśnił, że znacząco wyższa liczba i wartość kredytów mieszkaniowych w pierwszym kwartale to konsekwencja szczególnie wysokiego popytu na dopłaty w ramach dobiegającego końca Programu MdM. Na ponad 50 tys. wszystkich umów zawartych w I kwartale br. podpisano 14 tys. 893 umowy kredytowe w ramach MdM o wartości ponad 2,4 mld zł, na łączną kwotę dofinansowania w wysokości 414 mln zł. Dla porównania w III i IV kwartale 2016 r. w ramach programu MdM podpisywano tylko ok. 3 tys. umów kredytowych. "To w sposób bardzo jednoznaczny wyjaśnia skok akcji kredytowej w I kwartale 2017 roku" - powiedział Furga. To 29 proc. liczby i 22 proc. wartości nowo podpisanych umów o kredyt mieszkaniowy w I kwartale.
Od stycznia do końca marca w ramach MdM zaakceptowano łącznie 19 tys. 098 wniosków o dopłatę na kwotę dofinansowania równą 511,5 mln zł - poinformowali przedstawiciele ZBP.
Przedstawiciele ZBP podkreślali zarazem, że średnie ceny mieszkań w głównych aglomeracjach pozostały na względnie stabilnym poziomie, choć widoczne są oznaki tendencji wzrostowej, zwłaszcza na rynku warszawskim i krakowskim. W pierwszym kwartale zanotowano np. wzrost średniej jednostkowej ceny transakcyjnej w Warszawie o 132 zł za metr kwadratowy, choć np. w Łodzi czy Gdańsku obserwowano spadki cen.
Tym niemniej, "Polacy nadal uważają zakup nieruchomości za najbezpieczniejszą formę długoterminowego inwestowania, być może nawet element zabezpieczenia emerytalnego" - komentował te dane Jacek Furga. Nie można tych zakupów traktować więc, dodał, jako mających charakter spekulacyjny.
Z danych przedstawionych na konferencji wynika także, że całkowity stan zadłużenia z tytułu kredytów mieszkaniowych na koniec marca wyniósł ponad 390 mld zł. Oznacza to, mówili przedstawiciele ZBP, spadek w odniesieniu do poprzedniego kwartału o 0,83 proc., czyli nominalnie o 3,2 mld zł.
Wobec wzrostu liczby czynnych umów kredytowych spadek ten, mówił Furga, należy przypisać zmianom kursu złotego, przede wszystkim w stosunku do franka szwajcarskiego.
Dobre wyniki w I kwartale, odnotowano też w sektorze deweloperskim. W stosunku do I kwartału 2016 roku wzrosła np. o 42 proc. liczba wydanych pozwoleń na budowę, a liczba rozpoczętych budów wzrosła o 29 proc. - zwracali uwagę przedstawiciele ZBP.
Furga podkreślał zarazem, że mimo odnotowanych w pierwszym kwartale 2017 roku spektakularnych wyników w udzielaniu kredytów hipotecznych, ZBP podtrzymuje prognozę, że w całym 2017 roku akcja kredytowa będzie na niższym poziomie, niż w 2016 roku. Zdaniem przedstawiciela ZBP, liczba kredytów w całym roku nie przekroczy 178 tys., a ich wartość kwoty 39 mld zł.
Przypomniał on, że podobny "skok" w wartości i liczbie udzielanych kredytów mieszkaniowych miał miejsce np. w II kwartale 2016 roku (wzrost o 12 proc. jeśli chodzi o wartość, a blisko 10 proc. jeśli chodzi o liczbę kredytów). Krzysztof Pietraszkiewicz zaznaczył z kolei, że wstępne dane z kwietnia pokazują znaczny spadek akcji kredytowej w tym miesiącu.
Zdaniem ZBP na spowolnienie akcji kredytowej w kolejnych miesiącach może mieć także wpływ uchwalona w lutym, a wchodząca w życie 21 lipca br. ustawa o nadzorze nad pośrednikami kredytu hipotecznego i agentami. Wprowadza ona bowiem bardziej skomplikowaną procedurę udzielania kredytów hipotecznych, podwyższy też koszty tych kredytów. Dla akcji kredytowej znaczenie będzie miało również wygaszanie programu MdM.
"Obserwujemy generalnie wieloletni trend spadkowy liczby udzielanych kredytów na cele mieszkaniowe. Gdyby odwirować to z programów wspierających ten spadek byłby jeszcze większy" - podkreślał Pietraszkiewicz.
Rządowy program "Mieszkanie dla Młodych" działa od 2014 r. Zastąpił inny rządowy program - "Rodzina na swoim". Jego celem była pomoc państwa w nabyciu pierwszego własnego mieszkania przez młodych ludzi oraz zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych rodzin i osób samotnych, wychowujących dzieci. Początkowo MdM umożliwił zakup mieszkania z rynku pierwotnego ze wsparciem finansowym udzielanym przez państwo. 1 września 2015 r. weszła w życie nowelizacja ustawy, dotycząca MdM. Dzięki niej zwiększyły się dopłaty dla rodzin lub osób samotnie wychowujących dzieci, zniesiono także limit wiekowy rodziców w rodzinach wielodzietnych. Złagodzono warunki otrzymywania kredytu, a dofinansowanie objęło też rynek wtórny. Zmiany te spowodowały, że zainteresowanie programem znacząco wzrosło.
W 2014 r., gdy MdM został uruchomiony, wykorzystano jedynie ok. 35 proc. środków zaplanowanych na wsparcie dla kredytobiorców. Po nowelizacji w 2015 r. wykorzystanie środków wzrosło do 84 proc., a w 2016 r. do 96 proc.
W styczniu 2016 r. wiceminister infrastruktury i budownictwa Kazimierz Smoliński poinformował, że rząd nie zakłada wydłużenia programu MdM - będzie on obowiązywał zgodnie z założeniami ustawy do końca 2018 r.
Do stycznia br., od momentu uruchomienia programu MdM w 2014 r., Bank Gospodarstwa Krajowego zaakceptował ponad 88 tys. wniosków, a z budżetu państwa przyznano już wsparcie w kwocie łącznej ponad 2,2 mld zł. Wsparcie dla rodzin z trojgiem lub więcej dzieci wyniosło ponad 2 mln zł.
1 lutego br. BGK wstrzymał przyjmowanie wniosków o dopłaty w ramach rządowego programu MdM z puli na 2017 rok. Tegoroczny limit w programie MdM wynosił 746 mln zł, z czego zarezerwowane w tym momencie było już 95 proc. W marcu analitycy mieszkaniowi oceniali, że jeśli tempo wykorzystania środków w programie MdM utrzyma się, dostępne środki z limitu na 2018 r. wyczerpią się w ciągu trzech miesięcy.
Według danych BGK wykorzystanie środków na dopłaty w 2018 r. wyniosło do marca już blisko 30 proc., tymczasem przyjmowanie tych wniosków musi zostać wstrzymane z chwilą, gdy poziom wykorzystania środków wyniesie 50 proc. Pozostałe 45 proc. przeznaczone na dopłaty MdM w 2018 r., czyli 343 mln zł, zostanie odblokowane 1 stycznia 2018 r.
Obecny rząd uruchomił inny program mieszkaniowy - "Mieszkanie plus", w ramach przyjętego w 2016 roku Narodowego Programu Mieszkaniowego. Zakłada zwiększenie dostępu do mieszkań dla osób o średnich i niskich dochodach oraz poprawę stanu technicznego zasobów mieszkaniowych wraz ze zwiększeniem ich efektywności energetycznej.
Zgodnie z programem "Mieszkanie plus", powstaną m.in. tanie mieszkania na wynajem z możliwością nabycia do nich prawa własności. Średni czynsz w mieszkaniu na wynajem, bez uwzględnienia kosztów eksploatacji oraz mediów, ma wynieść od 10 do 20 zł za mkw. W opcji najmu z docelowym wykupem mieszkania stawka czynszu ma wynieść ok. 12-24 zł za mkw. W programie będą preferowane rodziny wielodzietne i rodziny o niskich dochodach, ale prawo ubiegania się o najem mają mieć wszyscy obywatele.
Drugim obok "Mieszkania plus" elementem Narodowego Planu Mieszkaniowego ma być wsparcie budownictwa komunalnego m.in. przy wykorzystaniu istniejących już zasobów mieszkalnych. Trzecim mają być tzw. Indywidualne Konta Mieszkaniowe, które każdy będzie mógł założyć w banku, banku spółdzielczym lub w kasie oszczędnościowo-kredytowej. Po 5 latach właściciel konta, oprócz zaoferowanego przez bank oprocentowania, będzie otrzymywał premię od państwa.
Prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz komentował na wtorkowej konferencji jeszcze jeden dotyczący mieszkalnictwa pomysł rządu - przygotowany przez MF projekt ustawy o REIT'ach, czyli o spółkach zarabiających na czynszach i wynajmie nieruchomości, w które może inwestować każdy zainteresowany. "Zależy nam na budowaniu pełnej infrastruktury skłaniającej do oszczędzania i inwestowania w tym obszarze" - powiedział. Stąd jak dodał, rządowe pomysły na stymulowanie tego procesu "wydają się obiecujące".
Pietraszkiewicz informował ponadto, że z danych ZBP wynika, że w sumie ok. 15 milionów osób posiada czynny rachunek kredytowy. "Wygląda na to, że zmniejsza się nam systematycznie liczba udzielonych kredytów gotówkowych od 2010 roku, zwiększyła się istotnie liczba kredytów ratalnych, natomiast na podobnym poziomie mamy kredyty w kartach kredytowych" - mówił.