Posiadacze kredytów we frankach na własnej skórze odczuli ryzyko kursu walutowego. Dla zadłużonych złotych podobny efekt może mieć podniesienie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Dodatkowe 5 punktów procentowych oznacza, że rata przeciętnego kredytu może wzrosnąć niemal o 900 zł. Jak podkreślają eksperci, taki scenariusz nie jest wcale nierealny, a wielu kredytobiorców nie ma nawet świadomości takiego ryzyka.
Kredytobiorcy złotowi dziś bagatelizują ryzyko wzrostu stóp procentowych, podobnie jak kiedyś zadłużeni we frankach szwajcarskich ignorowali możliwość umocnienia się szwajcarskiej waluty z 2 do 3 zł, a dziś za franka płacimy ponad 4 zł.
Kiedy można oczekiwać skoku stóp procentowych? Przede wszystkim wtedy, gdy nastąpi wyraźny wzrost inflacji. Gdy ceny szybko zaczną iść w górę, jednym ze sposobów na ich wyhamowanie będzie właśnie podwyżka stóp procentowych. Celem RPP jest utrzymywanie inflacji w okolicach 2,5 proc. (z możliwością odchylenia do 1 punktu procentowego w górę lub w dół). W założeniach do budżetu na 2016 rok przyjęto, że wyniesie ona 1,7 proc., podczas gdy obecnie jest ujemna (mamy tzw. deflację) i utrzymuje się na poziomie - 0,5 proc.
Komisja Nadzoru Finansowego uważa, że ryzyko w przypadku wzrostu stóp procentowych może być znaczące. KNF obawia się jednocześnie, że kredytobiorcy mogą nie zdawać sobie z tego ryzyka sprawy. Jeszcze rok temu Komisja nakazywała bankom, by te przedstawiały klientom wyliczenia, jak wzrośnie rata ich kredytu, kiedy stopy procentowe wzrosną o 4 punkty procentowe.
W lutym 2015 roku postanowiła jeszcze mocniej dmuchać na zimne i wysłała do banków list, w którym rekomendowała, by klienci zanim podpiszą umowę na wieloletni kredyt, wiedzieli, co będzie ich czekać, jeśli stopy procentowe wzrosną jeszcze mocniej. Zdaniem urzędu większość klientów zbyt optymistycznie podchodzi do prognozowania przyszłych kosztów kredytu i domyślnie przyjmuje, że wysokość rat utrzyma się na aktualnym poziomie.
Komisja rekomenduje, by banki przedstawiały swoim klientom koszty obsługi kredytu w czterech scenariuszach: w sytuacji, gdy oprocentowanie kredytu jest na poziomie 3, 5, 10 i 15 proc. I sama przedstawia uproszczone wyliczenia: jeśli WIBOR 3M wzrósłby z poziomu 1,65 proc do 15 proc., rata modelowego kredytu zwiększyłaby się z 1322 zł do 4204 zł.
Zależność między WIBOR 3M a wysokością hipotetycznej miesięcznej raty | |
---|---|
WIBOR 3M | Wysokość raty |
1,65% | 1 322 zł |
3% | 1 556 zł |
5% | 1 936 zł |
10% | 3 017 zł |
15% | 4 204 zł |
Źródło: KNF Założenia dla kredytu mieszkaniowego na 300 tys. zł, zaciąganego na 30 lat w systemie rat równych, oprocentowanego według stawki WIBOR 3M + 1,7 proc. marży (z pominięciem opłat, prowizji i kosztów dodatkowych produktów) |
Na prośbę portalu money.pl eksperci Związku Banków Polskich przygotowali szczegółową symulację kredytową. Jednym z wariantów jest hipotetyczna sytuacja, kiedy stopy procentowe wzrosną do tak niewyobrażalnego dziś poziomu jakim jest 6,5 proc. (obecnie główna wynosi 1,5 proc.).
Okazuje się, że kiedy RPP podniesie stopy procentowe o 5 punktów procentowych, rata kredytów hipotecznych zaciągniętych w złotówkach może zwiększyć się o 36 proc. W przypadku modelowego kredytu o wartości 300 tys. zł zaciągniętego na 25 lat, rata kredytu wzrosłaby z 1681 zł do 2550 zł, czyli niemal o 900 zł. Nie każdy domowy budżet może to wytrzymać.
Jak zmienią się warunki spłaty kredytu po wzroście stóp proc. o 5 p.p. | ||
---|---|---|
kredyt zaciągnięty w listopadzie 2015 | hipotetyczny kredyt zaciągnięty po podniesieniu stóp proc. o 5 p.p. | |
kwota kredytu | 300 tys. zł | 300 tys. zł |
marża* | 2,85% | 2,85% |
WIBOR 3M | 1,73% | 6,73% |
wysokość oprocentowania | 4,58% | 9,58% |
okres spłaty | 25 lat | 25 lat |
liczba rat | 300 | 300 |
wysokość raty kredytu | 1681,15 zł | 2550,39 zł |
spłacone odsetki w okresie kredytowania | 204447,4 zł | 212962,1 zł |
razem koszt finansowania kredytu | 504447,4 zł | 512962,1 zł |
Źródło: ZBP * dla uproszczenia założono, że marża nie ulegnie zmianie |
Dla części Polaków, posiadających duże kredyty hipoteczne, realizacja takie scenariusza to spore kłopoty. I choć Rada Polityki Pieniężnej obsadzona przez PiS może zdecyduje się na kolejną obniżkę, to stopy w końcu kiedyś zaczną rosnąć.
Czy zakładanie takich wzrostów to nie przesada?
- Zagrożenie możliwości obsługi zawsze może się pojawiać, ale zakładamy, że dochody kredytobiorcy są stale i wszystko zależy od DTI, czyli wskaźnika, który pokazuje, jaką cześć dochodu przeznaczamy na spłatę zadłużenia - komentuje ostrożnie Bolesław Meluch, doradca zarządu ZBP, który przygotował symulację kredytów.
- Nikt nie wie na jakim poziomie będą stopy procentowe za kilka, kilkanaście, a tym bardziej za kilkadziesiąt lat. Przykładowo, trzymiesięczna stopa WIBOR PLN, która aktualnie wynosi 1,65 proc., w 2008 roku dochodziła do 7 proc., a osiem lat wcześniej do 20 proc. Zmienność dotyczy również stóp procentowych we franku szwajcarskim: jeszcze w latach 2008-2009 trzymiesięczny LIBOR CHF wynosił około 3 proc. (obecnie to około minus 0,8 proc.) - przypominała Komisja w marcu ubiegłego roku.
Dziś Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF podkreśla, że nie chodzi o straszenie, bo jeśli podejmujemy długoterminowe zobowiązania, musimy liczyć się nawet z najmniej prawdopodobnymi scenariuszami. - Nikt nie wie, co wydarzy się w przyszłości, a uzmysłowienie klientom, że ryzyko wzrostu stóp procentowych istnieje jest bardzo ważne - podkreśla Dajnowicz. - Większość z nich w ogóle nie zwraca uwagi na oprocentowanie kredytu, kiedy go zaciąga, a jedynie na wysokość bieżącej raty.
Kredyty zagrożone
Z najnowszych dostępnych danych NBP wynika, że w trzecim kwartale 2015 roku odsetek zagrożonych kredytów, a więc takich, których klienci nie spłacają regularnie i mają opóźnienia, wynosił 3,31 proc. wszystkich udzielonych kredytów mieszkaniowych. Mowa tu zarówno o tych udzielonych w złotych, jak i tych walutowych.
Na koniec września ubiegłego roku zagrożone kredyty udzielone w złotych to 3,42 proc., podczas gdy zagrożone kredyty frankowiczów to 3,54 proc. wszystkich kredytów mieszkaniowych, a więc są one na bardzo podobnym poziomie.
Co ciekawe jednak, przez lata to kredyty udzielane w złotych były gorzej spłacane niż te walutowe. Jeszcze w I kwartale 2010 roku zagrożone kredyty w złotych stanowiły 2,36 proc. wszystkich kredytów mieszkaniowych, podczas gdy kredyty we frankach jedynie 1,01 proc.
W I kwartale 2014 roku zagrożone kredyty w złotych stanowiły 3,8 proc. portfela kredytów mieszkaniowych, a kredyty we frankach 2,7 proc. Jeszcze pod koniec 2014 roku wciąż to kredyty złotowe były gorzej spłacane niż walutowe.
Wszystko zmieniło się dopiero w I kwartale 2015 roku z powodu „czarnego czwartku” 15 stycznia 2015 roku, kiedy kurs franka w ciągu kilkunastu minut wzrósł z poziomu około 3,5 do 5,19 zł. Wtedy relacja się odwróciła i to kredyty frankowe po raz pierwszy były spłacane gorzej, niż te zaciągane w złotych.
Udział kredytów zagrożonych w portfelu kredytów mieszkaniowych | |||
---|---|---|---|
okres | kredyty zagrożone ogółem | kredyty zagrożone w PLN | kredyty zagrożone w CHF |
I kwartał 2010 | 1,50% | 2,36% | 1,01% |
I kwartał 2014 | 3,11% | 3,80% | 2,70% |
IV kwartał 2014 | 3,10% | 3,41% | 3,06% |
I kwartał 2015 | 3,36% | 3,51% | 3,53% |
Źródło: Raport Amron_Sarfin za NBP |
Silny wzrost stóp procentowych w Polsce za kilka lat może być takim samym nieszczęściem dla portfela zadłużonych w złotówkach jakim dla frankowiczów był „czarny czwartek”. Jedna przewaga polega na tym, że na nich ten kłopot nie spadnie jak grom z jasnego nieba, a będzie narastał stopniowo.
Tu ciekawostka - we wspomnianej symulacji, którą portal money.pl otrzymał od Związku Banków Polskich nieoczekiwanie analitycy opatrzyli scenariusz podniesienia stóp o 5 punktów dopiskiem "lipiec 2017". Czy to oznacza, że taki scenariusz możliwy jest za półtora roku? Skąd takie zaskakujące - z dzisiejszego punktu widzenia - założenia? Pojawienia się dopisku sami autorzy symulacji z ZBP nie potrafili wyjaśnić - mógł pojawić się przez pomyłkę. Oby tylko ta pomyka nie okazała się prorocza.