Rejestr będzie prowadzony przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Znajdą się w nim trzy ewidencje: przedsiębiorców, którzy mają pozwolenie na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego, poważnych naruszeń a także osób, które zostały uznane za "niezdolne do kierowania operacjami transportowymi przedsiębiorcy do czasu przywrócenia dobrej reputacji".
- Część danych zawartych w rejestrze będzie miała charakter publiczny, m.in. informacja o posiadaniu uprawnień do prowadzenia działalności transportowej czy liczba pojazdów spółki. Pomoże to polskim przedsiębiorcom zweryfikować kontrahentów, który zlecają usługi transportowe - tłumaczy Mateusz Włoch, ekspert firmy INELO.
Jak zauważa, bardzo ważnym elementem rejestru będzie ewidencja naruszeń dokonywanych przez kierowców w całej Europie - a to dlatego, że polska wersja będzie powiązana z Europejskim Rejestrem Przedsiębiorców Transportu Drogowego (ERRU). Pozwoli to na zgromadzenie danych w jednej bazie.
- Dzięki temu inspekcje i służby kontrolne w jeszcze większym stopniu zadbają o bezpieczeństwo na drodze. Jednak dla nieuczciwych przewoźników może okazać się to końcem ich działalności, gdyż zmianie ulega procedura tzw. dobrej reputacji - zauważa Mateusz Włoch.
Jak tłumaczy, dobra reputacja przewoźnika to nic innego, jak nieposzlakowana opinia prawna, czyli brak wyroków oraz sankcji za poważne naruszenia w ramach przepisów - zarówno krajowych, jak i unijnych. Do wszczęcia postępowania o odbiór dobrej reputacji upoważniony jest starosta (właściwy dla siedziby przewoźnika) i Główny Inspektor Transportu Drogowego.
Ważna zmiana dotyczy też odpowiedzialności: za naruszenia i manipulacje swoich pracowników odpowiadać będą przedsiębiorcy. Nawet wtedy, gdy kierowcy dokonają ich bez wiedzy przełożonego czy osoby zarządzającej transportem.
- Warto wiedzieć, że istnieje procedura naprawcza, dzięki której uczciwy przedsiębiorca będzie mógł uniknąć nieprzyjemnych konsekwencji. Jeśli sytuacja spotka firmę zatrudniającą stu kierowców, a tylko jeden z nich popełni naruszenie, wiadomo, że odebranie uprawnień do wykonywania przewozów byłoby nieproporcjonalną reakcją - mówi Marcin Włoch.
Ekspert zwraca też uwagę, że już dziś pracodawca może sprawdzić, czy grozi mu utrata dobrej reputacji.
- Wystarczy skorzystać ze specjalistycznego oprogramowania bądź usługi firmy zewnętrznej, która rozlicza przedsiębiorcę i może wskazać obszary ryzyka - tłumaczy Marcin Włoch.