Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Afera na Krezusie. Główny akcjonariusz ukrywał informacje

31
Podziel się:

Kontrolowana przez rajdowca Jacka Ptaszka spółka Taleja pozbyła się ponad 20 proc. akcji Krezusa. Wielkie transakcje trzymano w ukryciu już od kwietnia. Giełda na ich ujawnienie zareagowała nerwowo.

Akcjonariusz szybko wyprzedał akcje za 21 mln zł. Informuje o tym po kilku miesiącach
Akcjonariusz szybko wyprzedał akcje za 21 mln zł. Informuje o tym po kilku miesiącach (Maciej Luczniewski/REPORTER)

Kurs akcji Krezusa spadł w poniedziałek zaraz po otwarciu sesji o 18 proc. To spółka, o której pisaliśmy w kwietniu jako o królu spekulacji 2018 roku. Ponad połowa sesji kończyła się do tamtego momentu ponad 5-procentową zmianą, a co piąta sesja zmianą ponad 10-procentową. Prawdziwy roller-coaster. Albo jak kto woli rajd - jak samochodowy, czyli prawie jak ulubiony sport głównego akcjonariusza.

Okazuje się, że wkrótce po naszym artykule główny akcjonariusz, czyli spółka Taleja, postanowił przystąpić do wyprzedaży swoich akcji. Wtedy miała ponad 50 proc. akcji Krezusa - teraz nieco ponad 30 proc.

Taleja kontrolowana jest przez Karo BHZ i Karo Metal, w których głównym udziałowcem jest rajdowiec i wielokrotny mistrz Polski w rallycross Jacek Ptaszek (ojciec Huberta, też rajdowca, który chce iść w ślady Roberta Kubicy). Nie informował o tym nikogo, wszystko trzymane było w ukryciu. Aż do ostatniej soboty.

- Powyższa informacja przekazywana jest z opóźnieniem z powodu błędnej interpretacji przepisów prawa przez zarząd spółki Taleja Sp. z o.o. Informacja powyższa została przekazana niezwłocznie po dostrzeżeniu błędu i uzyskaniu niezbędnych danych - podała w sobotę Natalia Nasiłowska, prezes Taleja.

Zobacz także: Zobacz też: Koniec Rajdu Polski dla Huberta Ptaszka

Przepraszamy, przeoczyliśmy, że sprzedaliśmy olbrzymie pakiety akcji za olbrzymie pieniądze, nie wiedzieliśmy, że trzeba to zgłaszać, jesteśmy nowi na giełdzie, wyrażamy skuchę - tak mniej więcej można rozumieć powyższy przekaz.

Spółka Taleja, nad którą kontrolę sprawuje pan Jacek Ptaszek, pierwszy wielki pakiet zbyła za 7 mln zł w transakcji pakietowej już 24 kwietnia. W tym momencie Taleja zmniejszyła swój udział poniżej 50 proc.

Krezus, jak każda spółka publiczna, ma obowiązek informowania o przekroczenia tego progu, ale i zmiany o ponad 1 proc. akcji przez akcjonariusza, który ma ponad jedną trzecią akcji. Akcje zmieniały właściciela w dużych pakietach, a tu cisza.

Rynek nie wiedział, że główny udziałowiec sprzedaje akcje. Gdyby taka informacja doszła do powszechnej wiadomości, to w późniejszych transakcjach prawdopodobnie nie udałoby się mu uzyskać wysokich cen. A Tuleja zrzuciła od 30 maja w ciągu dziesięciu kolejnych sesji jeszcze ponad 15 proc. za około 14 mln zł. Teraz ma ich niewiele ponad 30 proc.

Doprowadziło to do spadku kursu o 38 proc. Kto wie, ile z tych czternastu milionów udałoby się zgarnąć, jeśli informacje podawane byłyby wtedy, kiedy trzeba?

Gdyby już pierwsza transakcja z kwietnia została ujawniona wcześniej, inwestorzy byliby na to przygotowani i już wcześniej mogli zastanowić się, dlaczego tak się dzieje, skoro spółka od pięciu kwartałów notuje całkiem porządne zyski.

Kiedyś Karkosik, teraz Ptaszek

Krezus to dawny Drugi Narodowy Fundusz Inwestycyjny. Obecnie handluje metalami i złomem, energią odnawialną i prowadzi recykling. I do tego na tej działalności zarabia. W pierwszym kwartale bieżącego roku 4,2 mln zł i zyski około 4 mln zł na kwartał udaje się osiągać już w miarę regularnie. W tym roku obroty na akcjach tej spółki mieściły się w pierwszej trzydziestce na giełdzie.

O manipulacje kursem Krezusa oskarżony przez prokuraturę był już w styczniu m.in. znany inwestor giełdowy Roman Karkosik. Sprawa dotyczyła tego, co działo się na giełdzie w 2012 roku, od lipca do listopada, kiedy kurs giełdowy poszedł w górę o 143 proc.

Zdaniem śledczych transakcje były zawierane między małżeństwem Karkosików oraz spółką kierowaną przez ich współpracownika tak, aby ten kurs sztucznie podbić. Karkosików już w Krezusie nie ma. Jak widać, nie wyczerpało to dziwnych zdarzeń na jej akcjach. Teraz spółka Jacka Ptaszka nie wiedziała, że trzeba informować, gdy się sprzedaje tyle akcji, dzięki czemu więcej zgarnęła za ich sprzedaż.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

giełda
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(31)
WYRÓŻNIONE
przedsiębiorc...
6 lat temu
Oczywiście KNF jak zareaguje jak zwykle. Dostana upomnienie lub kare w wysokości 3 średnich krajowych pensji. A potem koś gdzieś kupi sobie rezydencję w Hiszpanii albo Meksyku.
ble ble
6 lat temu
...dziwię się , że ludzie jeszcze w to wierzą.... przecież to wszystko jest sztucznie kreowane i dla bogatych... biedota tylko im nabija KASĘ.... łudząc się , że ma coś do powiedzenia....
Jak tu zarabi...
6 lat temu
Ale oni to przecież nie dla siebie - trzeba przecie opłacić prokuratora, sędziego i może jeszcze KNF żeby przespali sprawę jak należy - niech żyją niezawisłe sądy!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (31)
dtoxxx
6 lat temu
takie rzeczy jak informacja o zbywanie akcji przez głownego akcjonariusza w tak dużej ilości wie kazdy student finansów na pierwszym roku . Kpina i robienie ludzi w balona Polska Giełda to szambo DNO I DWA METRY MUŁU
KX
6 lat temu
A może Jacek Ptaszek dał się nabić w butelkę Karkosikom i kupił akcje jak wystrzeliły o 143 procent. potem spadły a on chciał odzyskać swoje bo ta spółka nie zarabia najlepiej .. jak by podał do wiadomości to jeszcze bardziej by stracił . A swoją drogą Polski fundusz Inwestycyjny.. handlujący złomem ... to właśnie symbol upadku
lea
6 lat temu
Już nie gram na giełdzie. Przed laty superspekulantem był Krauze, jego Petrol to był hit spekulacji. Swego czasu przypadkowo trochę na nim zarobiłam, ale tak bałam się go jak ognia. Cena wyjściowa było ponad 800 zł a po paru latach grosze. Jak się gra to należy bezustannie obserwować rynek a to męczące niestety. Firma Bohemia z Czech wykiwała mnie na pond 20 tysięcy i od tej pory nie ufam żadnym funduszom.
yo
6 lat temu
nawet jak dostaną 100 000 kary to i tak warto bo zarobili miliony
ekonomista
6 lat temu
Głupie i niewiarygodne tłumaczenie prezes. O informowaniu o zbywaniu ,kupowaniu papierów na giełdzie wie najmniejszy nie za bardzo kumaty inwestor. Natalia Nasiłowska to sobie może przepraszać a i tak będzie musiała pokryć straty akcjonariuszom i zapłacić odpowiednią karę GPW. ,,Niewiedza '' powinna więcej kosztować niż zysk .
...
Następna strona