aktualizacja 21:21 - wponiedziałek po południu GPW zdecydowała o zawieszeniu obrotu akcjami Krezusa.
Kurs akcji Krezusa spadł w poniedziałek zaraz po otwarciu sesji o 18 proc. To spółka, o której pisaliśmy w kwietniu jako o królu spekulacji 2018 roku. Ponad połowa sesji kończyła się do tamtego momentu ponad 5-procentową zmianą, a co piąta sesja zmianą ponad 10-procentową. Prawdziwy roller-coaster. Albo jak kto woli rajd - jak samochodowy, czyli prawie jak ulubiony sport głównego akcjonariusza.
Okazuje się, że wkrótce po naszym artykule główny akcjonariusz, czyli spółka Taleja, postanowił przystąpić do wyprzedaży swoich akcji. Wtedy miała ponad 50 proc. akcji Krezusa - teraz nieco ponad 30 proc.
Taleja kontrolowana jest przez Karo BHZ i Karo Metal, w których głównym udziałowcem jest rajdowiec i wielokrotny mistrz Polski w rallycross Jacek Ptaszek (ojciec Huberta, też rajdowca, który chce iść w ślady Roberta Kubicy). Nie informował o tym nikogo, wszystko trzymane było w ukryciu. Aż do ostatniej soboty.
- Powyższa informacja przekazywana jest z opóźnieniem z powodu błędnej interpretacji przepisów prawa przez zarząd spółki Taleja Sp. z o.o. Informacja powyższa została przekazana niezwłocznie po dostrzeżeniu błędu i uzyskaniu niezbędnych danych - podała w sobotę Natalia Nasiłowska, prezes Taleja.
Przepraszamy, przeoczyliśmy, że sprzedaliśmy olbrzymie pakiety akcji za olbrzymie pieniądze, nie wiedzieliśmy, że trzeba to zgłaszać, jesteśmy nowi na giełdzie, wyrażamy skuchę - tak mniej więcej można rozumieć powyższy przekaz.
Spółka Taleja, nad którą kontrolę sprawuje pan Jacek Ptaszek, pierwszy wielki pakiet zbyła za 7 mln zł w transakcji pakietowej już 24 kwietnia. W tym momencie Taleja zmniejszyła swój udział poniżej 50 proc.
Krezus, jak każda spółka publiczna, ma obowiązek informowania o przekroczenia tego progu, ale i zmiany o ponad 1 proc. akcji przez akcjonariusza, który ma ponad jedną trzecią akcji. Akcje zmieniały właściciela w dużych pakietach, a tu cisza.
Rynek nie wiedział, że główny udziałowiec sprzedaje akcje. Gdyby taka informacja doszła do powszechnej wiadomości, to w późniejszych transakcjach prawdopodobnie nie udałoby się mu uzyskać wysokich cen. A Tuleja zrzuciła od 30 maja w ciągu dziesięciu kolejnych sesji jeszcze ponad 15 proc. za około 14 mln zł. Teraz ma ich niewiele ponad 30 proc.
Doprowadziło to do spadku kursu o 38 proc. Kto wie, ile z tych czternastu milionów udałoby się zgarnąć, jeśli informacje podawane byłyby wtedy, kiedy trzeba?
Zmiana kursu Krezusa w poniedziałek src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1533308400&de=1533568200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=KZS&colors%5B0%5D=%230082ff&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Gdyby już pierwsza transakcja z kwietnia została ujawniona wcześniej, inwestorzy byliby na to przygotowani i już wcześniej mogli zastanowić się, dlaczego tak się dzieje, skoro spółka od pięciu kwartałów notuje całkiem porządne zyski.
Kiedyś Karkosik, teraz Ptaszek
Krezus to dawny Drugi Narodowy Fundusz Inwestycyjny. Obecnie handluje metalami i złomem, energią odnawialną i prowadzi recykling. I do tego na tej działalności zarabia. W pierwszym kwartale bieżącego roku 4,2 mln zł i zyski około 4 mln zł na kwartał udaje się osiągać już w miarę regularnie. W tym roku obroty na akcjach tej spółki mieściły się w pierwszej trzydziestce na giełdzie.
O manipulacje kursem Krezusa oskarżony przez prokuraturę był już w styczniu m.in. znany inwestor giełdowy Roman Karkosik. Sprawa dotyczyła tego, co działo się na giełdzie w 2012 roku, od lipca do listopada, kiedy kurs giełdowy poszedł w górę o 143 proc.
Zdaniem śledczych transakcje były zawierane między małżeństwem Karkosików oraz spółką kierowaną przez ich współpracownika tak, aby ten kurs sztucznie podbić. Karkosików już w Krezusie nie ma. Jak widać, nie wyczerpało to dziwnych zdarzeń na jej akcjach. Teraz spółka Jacka Ptaszka nie wiedziała, że trzeba informować, gdy się sprzedaje tyle akcji, dzięki czemu więcej zgarnęła za ich sprzedaż.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl