Miały być gwiazdy telewizji, miały być ciepłe posiłki. Tak wyglądała reklama "seminarium dotyczącego kryptowalut" w Warszawie. Byli tancerze, śpiewała też Cleo (znana z piosenki o Słowianach). Jednak zamiast seminarium naukowego, była reklama firmy tworzącej "alternatywę dla BitCoina".
Od kilku dni w internecie furorę robiło zaproszenie na wydarzenie "Crypto Mission". Organizatorzy na "seminarium o kryptowalutach" mieli ściągnąć gwiazdy z pierwszych stron gazet i ekranów: Krzysztofa Ibisza, Grzegorza Hyżego, Rafała Maseraka, Karolinę Szostak i Dorotę Gardias. Nie zjawił się nikt. Krzysztof Ibisz w mediach społecznościowych tłumaczył, że informacja o jego obecności jest nieprawdziwa. Nie dotarała też prowadząca - Agnieszka Hyży. Było natomiast dużo o tym, jak zarobić na kryptowalutach. Pojawiła się też długa reklama, dlaczego DasCoin (wspierany przez organizatora) jest lepszy niż inne możliwości.
O sprawie pisaliśmy w materiale pt. "Miał być Ibisz i Maserak. Polskie gwiazdy wykorzystano do promocji podejrzanych inwestycji". Po materiale odezwał się do nas Maciej Dowbor. Na imprezie go wprawdzie nie było, ale pojawił się w materiałach wyświetlanych zebranym gościom. Podpytywał w nich, co warszawiacy sądzą o kryptowalutach. Dziś tłumaczy, że o firmie nie wiedział zupełnie nic i zapowiada kroki prawne przeciwko organizatorom. Był przekonany, że nagrywa na rzecz seminarium naukowego, a nie imprezy komercyjnej. O DasCoin usłyszał dopiero po naszym tekście.
Problem w tym, że od dłuższego czasu o DasCoinie krążą same złe opinie. O tym, że DasCoin to podejrzane przedsięwzięcie, przekonany jest Michał Szafrański, bloger finansowy i twórca serwisu "Jak oszczędzać pieniądze”. Tomasz Jaroszek, ekspert finansowy i twórca bloga Doradca.Tv mówi o DasCoinie tak: "To ostatnia rzecz, w którą bym zainwestował". A przedstawiciele firmy? Na konferencji tłumaczyli, że wszystkie złe opinie pochodzą od osób, które nie rozumieją tej rewolucyjnej nowej technologii.