Przeszliśmy przez kryzys 2008 roku obronną ręką, w bardzo dużej mierze dzięki Sławomirowi Skrzypkowi, ówczesnemu prezesowi NBP, który zginął w katastrofie smoleńskiej - mówił prezes NBP Adam Glapiński podczas Kongresu 590 w czwartek w podrzeszowskiej Jasionce.
Glapiński jest założycielem Fundacji im. Sławomira Skrzypka - organizatora Kongresu 590, który odbywa się w czwartek i piątek w Jasionce.
W swoim wystąpieniu na kongresie Glapiński wspominał Skrzypka.
Sławomir Skrzypek został prezesem NBP - mówił Glapiński - "w bardzo trudnych okolicznościach, bardzo niekorzystnych, politycznych, medialnych, mając przed sobą ideowo bardzo obcy rząd, niechętnego bardzo ministra finansów, media przeciwko sobie praktycznie wszystkie".
- I w tych warunkach udało mu się bardzo dużo. Po prostu był tak przepełniony wolą działania, do tego był tak asertywny wobec krytyków, że kiedy przyszedł 2008 rok - kryzys finansowy - zrealizował wszystko, czego chciał. To znaczy - już kiedy nadciągał kryzys i był widoczny dla tych, którzy chcieli go zobaczyć, działał w polityce pieniężnej, stabilizacyjnej banku na rzecz tego, żeby przyjąć ten kryzys możliwie bezpiecznie, a kiedy już kryzys istniał - w pełni świadomie, spokojnie forsując swoje zdanie - przeprowadził dwa znaczące pakiety - pakiet zaufania i pakiet stymulacji kredytów dla przedsiębiorstw prywatnych, które pozwoliły nam z tego kryzysu wyjść obronną ręką - opisywał Glapiński.
- Jak państwo wiedzą, do niedawna wierzyliśmy, że nawet nam się udało uniknąć minimalnej recesji, dzisiaj po poprawionych danych statystycznych wiemy, że tam może było jakieś 0,2 na minusie, co nie zmienia faktu, że przeszliśmy ten kryzys obronną ręką" - wskazał.
I podkreślił: "Mało kto natomiast chce pamiętać, że stało to się w bardzo dużej mierze dzięki Sławkowi Skrzypkowi, który na wszystkich spotkaniach, na których byłem obecny, forsował to bardzo mocno, czasami będąc osamotniony.
Mówił też o Skrzypku, że "to był człowiek wychowany w specyficzny sposób - w takiej tradycyjnej polskiej rodzinie, gdzie wartości patriotyczne były wpajane dzieciom od małego, gdzie słowa "Bóg, Honor, Ojczyzna" znaczyły zawsze najwięcej". - On był po prostu w każdym calu przepełniony patriotyzmem, (...) miłością do Polski, do ojczyzny, niezależnie od okoliczności, w których mu przyszło tego bronić - mówił.
- Sławek był człowiekiem, który w szkole średniej działał niepodległościowo, nieliczne osoby w ten sposób się zachowywały, był już prześladowany, no potem im był starszy, w tym większym stopniu się angażował w działalność niepodległościową, świadomie antykomunistyczną" - zaznaczył. "Był w pewnym momencie skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu - dodał.