Rosja nie wyklucza całkowitego opróżnienia jednego z dwóch funduszy, w których zgromadziła środki na tak zwaną czarną godzinę. Taką informację przekazał Dumie rosyjski minister finansów Anton Sulianow (na zdjęciu). Wszystko przez pogłębiający się, najgorszy od 1998 roku kryzys gospodarczy.
Do końca 2015 roku rosyjski Fundusz Rezerwowy, dysponujący kwotą 4,7 biliona rubli (czyli równowartością 74 miliardów dolarów), może zostać uszczuplony o połowę, a do końca 2016 roku zostać całkowicie wyczerpany - poinformował szef resortu finansów Federacji Rosyjskiej, Anton Sulianow. Jak dodał, do takiej decyzji mogą skłonić Moskwę utrzymujące się niskie ceny ropy i konieczność załatania pogłębiającej się dziury budżetowej.
Rosyjska gospodarka, pogrążona w recesji na skutek zachodnich sankcji i kryzysu na rynkach surowcowych, skurczy się w tym roku - według prognoz - o 3,9 proc. Przewidywany na 2016 r. wzrost gospodarczy ma wynieść 0,7 proc.
Drugi z rezerwowych funduszy Kremla, na którym zgromadzonych jest 4,9 biliona rubli, jest wykorzystywany głównie jako źródło finansowania publicznych projektów infrastrukturalnych - i na razie nie jest uwzględniany w planach awaryjnych Kremla.
Tak źle nie było od lat
Rosja przechodzi teraz najtrudniejszy kryzys gospodarczy od 1998 roku. Władze w Moskwie obwiniają czynniki zewnętrzne, czyli zachodnie sankcje i spadające ceny ropy na światowych rynkach. Ceny wzrosły za sprawą załamania rubla pod koniec grudnia ubiegłego roku, na skutek z jednej strony spadku cen ropy i kryzysu ukraińskiego, a z drugiej - embarga nałożonego na większość produktów żywnościowych pochodzących z krajów, które nałożyły sankcje na Rosję.
W związku z dramatyczną sytuacją wielu gospodarstw Władimir Putin od kilku miesięcy stara się znaleźć oszczędności - np. przez obcięcie pensji części urzędników. To jednak nie wszystkie pomysły ekipy rządzącej. Prezydent pod koniec ubiegłego roku wydał dekret o zamrożeniu cen alkoholu w związku z kryzysem gospodarczym.
Podczas spotkania z członkami rządu Putin poinformował ich, że rosnące ceny wódki napędzają koniunkturę na czarnym rynku alkoholu. A rosyjski samogon może okazać się śmiertelnym zagrożeniem dla zdrowia.
Prawie połowa Rosjan wierzy, że najtrudniejsze czasy dla rosyjskiej gospodarki dopiero nadejdą - wynika z analizy ośrodka badania opinii społecznej WCIOM. Według badania 48 proc. Rosjan oczekuje, że sytuacja gospodarcza Rosji jeszcze się pogorszy. Liczba pesymistów jest o 17 proc. wyższa niż w maju tego roku.
Około 19 proc. Rosjan uważa, że gospodarka najgorsze ma za sobą. W maju uważało tak aż 33 proc. Rosjan. Około 23 proc. Rosjan wierzy, że to właśnie teraz rosyjska gospodarka przechodzi najtrudniejszy okres. W maju uważało tak 28 proc.
Zobacz też: * *Rosja traci na embargu? Nie tutaj - oni chcą na nim zarobić