Prognoza na najbliższe lata nie jest optymistyczna. Analitycy już przewidują globalny kryzys żywnościowy. Ceny surowców rolnych w 10 lat podrożeją o niemal 100 proc. Polska też nie jest bezpieczna.
Zacznie się najprawdopodobniej w Azji, być możne w Indiach – wynika analiz banku BGŻ BNP Paribas. Wystrzeliwujące ceny mleka i masła były tylko preludium do znacznie groźniejszego kryzysu.
- Pytanie brzmi tylko, jak zostanie wywołany. Uważamy, że ta sytuacja będzie miała wymiar globalny, więc dotknie również w jakimś stopniu Polski – mówił w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" wiceprezes banku Bartosz Urbaniak.
Mimo że jesteśmy jednym z największych producentów żywności i więcej jej eksportujemy niż sprowadzamy, nie oznacza, że nas kryzys ominie.
Jak tłumaczy szef BGŻ BNP Paribas, tylko w przypadku takich produktów jak maliny Polska dyktuje światowe ceny, a i tak musi się liczyć z silną konkurencją Serbii. W innych przypadkach jesteśmy uzależnieni od rynków światowych.
To oznacza, że nie będziemy w stanie zapewnić żywności Polakom? - Jeżeli ten kryzys będzie dotyczył jednego z podstawowych surowców, czyli zbóż, to będzie miał realne przełożenie na sytuację i ceny żywności w Polsce – zaznacza prezes Urbaniak. W ich przypadku, cała polska produkcja zbóż jest mniejsza niż nadwyżka eksportowa choćby Ukrainy.
Jak przekonują analitycy, w dekadę ceny surowców rolnych dramatycznie wzrosną. O ile? Skok będzie wysokości nawet 100 proc.
Biorąc pod uwagę te niepojące analizy można się jakoś przygotować na nadchodzący kryzys? – Moim zdaniem nie można – konkluduje w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" wiceprezes banku BGŻ BNP Paribas Bartosz Urbaniak.