Poseł się broni: wszystko, co powiedziałem, to prawda.
Poszło o pytania, które poseł zadawał podczas posiedzenia komisji ds. afery Amber Gold - pisze portal TVP Info. Brejza pytał twórcę tej piramidy finansowej Marcina P., czy w założeniu biznesu pomagał mu ktokolwiek ze SKOK Stefczyka.
W przerwie posiedzenia komisji poseł mówił, że P. zbierał pieniądze na start biznesu z pożyczek w SKOK-ach. Twierdził też, że jest w posiadaniu poufnych dokumentów SKOK-u Stefczyka, zabezpieczonych w siedzibie Amber Gold w Gdańsku.
"W związku z nieuprawnionymi insynuacjami posła Krzysztofa Brejzy oświadczamy, że Kasa Stefczyka składa pozew sądowy przeciwko posłowi Krzysztofowi Brejzie, w którym domaga się opublikowania przez posła przeprosin oraz zobowiązania do zaniechania naruszania jej dóbr osobistych” - oświadczyła Kasa w komunikacie.
Biuro prasowe stwierdziło też, że w razie gdyby SKOK doznał strat finansowych spowodowanych słowami Brejzy, będzie się od niego domagał zadośćuczynienia.
Poproszony przez PAP o komentarz w tej sprawie Brejza podkreślił, że wszelkie słowa, które wypowiedział odnośnie powiązań SKOK-ów z Amber Gold, wynikają "z wnikliwej analizy dokumentów", którymi dysponuje komisja śledcza ds. Amber Gold.
W trakcie posiedzenia komisji śledczej ds. Amber Gold 26 czerwca Brejza dopytywał Marcina P. o związki ze SKOK Stefczyka. Szef Amber Gold początkowo zaprzeczył, by na rozruch spółki wziął środki z tego źródła.
Brejza pytał P. z jakiej instytucji miał środki finansowe na rozruch Amber Gold. Marcin P. odmówił odpowiedzi. - Czy tą instytucją był SKOK Stefczyka? - indagował Brejza. "Nie" - padła odpowiedź.
- A to ciekawe, bo w zeznaniach z 24 września 2012 r. podał świadek, że rodzina zbierała środki na rozruch Amber Gold właśnie w SKOK-u Stefczyka - dodał Brejza. Wtedy szefowa komisji Małgorzata Wassermann (PiS) oświadczyła, że "nie wolno odczytywać zeznań, tylko wyjaśnienia, zgodnie z Kpk".
- Z którego gdańskiego SKOK pochodziły te środki? - dociekał dalej poseł. - Jednego z kilku - odparł P., dodając że nie pamięta lokalizacji.
Według posła, był to SKOK-Olech Kredyty przy ul. Kołobrzeskiej, który potem został przejęty przez SKOK Stefczyka. - Na pewno nie przy ul. Kołobrzeskiej, bo to nie są rejony, gdzie moja rodzina mieszka - skomentował P. Poseł pytał go, czy w organizacji Amber Gold pomagał mu "ktokolwiek ze SKOK Stefczyka". - Nie, nie znam nikogo ze SKOK Stefczyka - odparł P.
- Na wątek sfinansowania początków Amber Gold z pożyczek branych w SKOK natrafiłem wcześniej analizując zeznania świadków. Potwierdzeniem tego są dokumenty, którymi dysponuje komisja śledcza. Dlatego dziwię się posłom PiS, że zaprzeczają istnieniu takich dokumentów - tłumaczył w czwartek poseł.
Według niego komisja śledcza staje się komisją obrony Amber Gold i SKOK-ów, ponieważ - jak ocenił - posłowie PiS przestają docierać do istoty Amber Gold.
- Istotą jest to, kto stał za Marcinem P. Mam kolejne dokumenty świadczące o dziwnych związkach Amber Gold ze SKOK, które odkryłem w materiałach operacyjnych. Odnalazłem korespondencję wewnętrznej w centrali Amber Gold - kilkanaście szczegółowych, wielostronicowych opracowań - dotyczących wewnętrznych procedur SKOK Stefczyk - zaznaczył Brejza.
- Mam nawet nie prawo, ale obowiązek weryfikować fakty. Nie moją winą jest to, że wskazują one na związki Amber Gold ze SKOK. Posłowie PiS wezwali kolejnego świadka - biznesmena Mariusa Olecha, którego mamy przesłuchiwać we wtorek. Ten człowiek, o czym nie wiedzieli posłowie PiS, miał swój własny SKOK o nazwie SKOK Olech w Gdańsku. Potem w tym samym miejscu, w biurowcu tego biznesmena, funkcjonował SKOK Stefczyk - mówił polityk Platformy.
Brejza zaznaczył, że weryfikuje i sprawdza wszystkie powiązania Amber Gold ze SKOK-ami. - Mam święty obowiązek wyjaśnić sprawę Amber Gold. Nie moją winą jest, że środowisko finansowe bezpośrednio związane z PiS, czyli SKOK, pojawia się w tej sprawie - dodał.