Polskie firmy wprawdzie angażują się w akcje charytatywne, ale najczęściej ma to charakter jednorazowy. Łatwiej im też zaangażować do tego swoich pracowników w ramach wolontariatu niż przekazać pieniądze. Problemem jest też częstotliwość pomocy i jej wysokość. Jednak najbogatsi Polacy mają się czym pochwalić.
Według National Philantrophic Trust (NPT) w 2015 roku amerykańskie firmy przekazały zarejestrowanym w USA organizacjom pozarządowym ponad 18 mld dol. W Polsce nikt nie gromadzi danych na temat skali filantropii ze strony dużych korporacyjnej ani indywidualnych darczyńców.
Co do tego drugiego, to amerykańskie dane robią jeszcze większe wrażenie. Jak podliczyła NPT, w 2015 roku Amerykanie zasilili sektor organizacji pozarządowych kwotą 268 miliardów złotych. Co więcej, jak się okazuje aż 25 proc. Amerykanów poświęca swój czas i energię na wolontariat.
W Polsce nie dość, że danych nie ma to gołym okiem widać, że biznes nie przywiązuje do filantropii dużej wagi.
- Przedsiębiorstwa podchodzą do filantropii z dużą dawką ostrożności. Z kolei fundacje i stowarzyszenia nie zawsze wiedzą, jak starać się o darowiznę. Przedstawiciele trzeciego sektora za rzadko stawiają na budowanie długofalowych relacji z biznesem, a główne źródło finansowania swojej działalności widzą w publicznych dotacjach - mówi Lidia Kuczmierowska, prezes FAOO.
Ta organizacja założona przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności, od kilku już lat szkoli i wspiera edukacyjnie osoby zarządzające fundacjami i stowarzyszeniami. Jednym z głównych zadań FAOO jest zmiana naszego polskiego podejścia do fundraisingu, zarówno po stronie organizacji, jak i biznesu.
Nie można jednak nie zauważać, że nie jesteśmy całkowicie na bakier z aktywnością w tym obszarze. Szczególnie wśród najbogatszych Polaków. Jan Kulczyk przed trzema laty przekazał 20 mln złotych na budowę wystawy głównej Muzeum Żydów Polskich. Była to największa jednorazowa dotacja uzyskana od prywatnego darczyńcy na ten cel.
Dzieci nieżyjącego już przedsiębiorcy Dominika i Sebastian Kulczykowie zadeklarowali pod koniec maja, że przekażą przez swoją fundację 100 mln zł na pomoc najuboższym i niedożywionym Polakom. Nie będzie to jednak największa suma w historii polskiej filantropii.
Zmarły w 2012 roku Andrzej Czernecki, twórca firmy HTL Strefa sprzedał cały majątek i 400 mln zł przekazał Edukacyjnej Fundacji im. Profesora Czerneckiego. Ta za cel postawiła sobie pomoc w edukacji osób z małych miast i wsi. Stypendyści dostają dofinansowanie umożliwiające im uczenie się w renomowanych liceach oraz później studiowanie.
Wśród polskich filantropów wyróżniają się również Leszek i Jolanta Czarneccy. Małżeństwo przed trzema laty przeznaczyło 56 mln zł, na wsparcie uzdolnionych dzieci i ich rehabilitację.
Warto też zauważyć, że mamy w kraju spory potencjał dla tego typu działalności - zarejestrowanych jest u nas ok. 20 tys. fundacji i 106 tys. stowarzyszeń.
Znane są też przykłady bardzo dobrej współpracy fundacji i firm. Często te relacje są długotrwałe. Przykładem może być jedyna w Europie fabryka Levi Strauss. Znana marka już od 12 lat wspiera tę samą organizację z Płocka przyznającą granty dla lokalnych aktywistów. Innym przykładem jest wieloletnie wsparcie firmy Wawel dla Fundacji Ewy Błaszczyk „A kogo”.
W ocenie ekspertów, by usprawnić współpracę pomiędzy sektorem NGO a biznesem trzeba zmienić sposób myślenia po obu stronach. - Filantropia korporacyjna powinna być częścią strategii każdej firmy, a przekazywanie środków nie może być postrzegane w kategorii zysków lub strat w bilansie finansowym, ani sposobem na zmniejszenie podatków - podkreśla Lidia Kuczmierowska.
Jej zdaniem również i fundacje powinny umieć darczyńcom te korzyści pokazać. Tymczasem jedną z najpopularniejszych teraz w Polsce form pomocy ze strony biznesu jest wolontariat pracowniczy. Z badań portalu praca.pl z 2017 r. wynika że blisko 60 proc. Polaków było lub chce zostać wolontariuszami.
Ciągle jednak filantropia po polsku ma charakter akcyjny. Tak pomagamy najczęściej np. jak pokazują badania aż 2/3 z nas przyznaje, że angażuje się w filantropię. Jednak dla połowy z nich oznacza to jednorazowy datek na WOŚP.