Święta to czas żniw dla sprzedawców. Dla kurierów – droga przez mękę. Eksperci z Uniwersytetu Łódzkiego wyliczyli, że w tym roku przeciętna polska rodzina wyda na święta od 1200 do 1700 zł. Niemal co druga złotówka pójdzie na prezenty. Z każdym rokiem widać, że coraz chętniej kupujemy upominki przez internet. Tu mamy wzrost o 9 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem.
Urząd Komunikacji Elektronicznej szacuje się, że w tym roku operatorzy rozwiozą ok. 460 mln paczek. W okresie przed Bożym Narodzeniem wolumen wzrasta prawie dwa razy w porównaniu z innymi dniami. Co oznacza, że jeden kurier musi doręczyć ok. 100 przesyłek dziennie. Aby obsłużyć przedświąteczny szczyt, firmy kurierskie przyjmują do pracy nowe osoby. Tylko w Poczcie Polskiej ok. 6 tys. osób roznosi paczki. Nawet w soboty.
Okazuje się, że to może nie wystarczyć. A zamówienie paczki nawet na dwa czy trzy tygodnie przed Wigilią nie da nam gwarancji, że obdarujemy swoich bliskich wtedy, gdy trzeba. Alarmują nas o tym nasi czytelnicy poprzez platformę dziejesie.wp.pl
„Moja paczka miała być w sobotę miedzy 14, a 16. Kuriera z DPD nie było. Wyszedłem na 15 min. Wracam i dostaję wiadomość, że kurier nikogo nie zastał i zostawił paczkę u kogoś, kto podpisał się Ptaszyński. Obszedłem wszystkich sąsiadów. Niestety, w moim bloku nikt tak się nie nazywa. Zadzwoniłem do kuriera. Okazało się, że nie on roznosił paczki, tylko jego kolega, a paczka czeka w magazynie” – napisał oburzony pan Mariusz.
Z kolei pani Zuzanna przedstawiła swoje przejścia z firmą InPost: „Od trzech dni czekam na małą przesyłkę. W mailu dostałam informację, że paczka migruje na zmianę między punktem InPost a kurierem który ma mi dostarczyć paczkę. Dzisiaj w końcu dowiedziałam się, że kurier mnie nie zastał, co jest możliwe, bo w ciągu całego dnia musiałam wyjść na godzinę.”
„Moja mama zamówiła abonament komórkowy. Umowa miała przyjść kurierem z kartami SIM i z całą papierologią. I co moja mama znalazła w skrzynce? Kopertę podartą na pół, z której zniknęła umowa z danymi. Moja mama napisała skargę na kuriera. Tym razem facet przyszedł osobiście z pełnym listem i miał pretensje do mojej mamy, że złożyła skargę" – irytował się pan Krystian.
„Półtora tygodnia temu zamówiłem karmę dla psa. Miała dotrzeć w zeszły piątek. Minął weekend, poniedziałek, wtorek i nic. Żadnej informacji od firmy kurierskiej. Zadzwoniłem do GLS i dowiedziałem się, że moje zamówienie cały czas czeka w magazynie” - pisze kolejny nasz czytelnik.
Takich historii jest wiele. Okazuje się, że konsumenci nie są bezbronni. Czego mogą domagać się, jeśli ich zamówienie nie dotrze na czas lub dotrze zniszczone?
- Jeśli sprzedawca nie wywiązuje się z umowy i nie dostarcza paczki na czas, to można od tej umowy odstąpić. Można też domagać się odszkodowania, ale trzeba wtedy udowodnić szkodę – dowiedzieliśmy się w biurze rzecznika praw konsumenta w Warszawie.
Ponadto jeśli kurier dostarcza nam uszkodzoną paczkę, to możemy odmówić jej przyjęcia i powinniśmy sporządzić protokół szkody. Trzeba przypilnować, aby kurier nam nie uciekł. W innym przypadku sprzedawca może twierdzić, że dotarł do nas pełny produkt.
W sytuacji, gdy znajdziemy w skrzynce uszkodzony list polecony, powinniśmy złożyć reklamację i domagać się odszkodowania. Jest ono limitowane. Wynosi 50-krotoność opłaty za przesyłkę poleconą. Warto też dołączyć zdjęcia uszkodzenia jako dowód.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl