Czternaście tygodni po tym, jak centralny bank szwajcarski przestał bronić sztywnego kursu franka, szwajcarscy klienci korzystają z zakupowych okazji - pisze agencja Bloomberga. Tańsze są również turystyczne wyjazdy zagraniczne.
Od początku roku euro osłabiło się wobec franka szwajcarskiego niemal o 13 proc. Dzięki temu zakupy w sąsiednich Niemczech, Włoszech, Austrii czy Francji stały się dla Szwajcarów znacznie bardziej opłacalne. I korzystają z tej okazji. Według danych z niemiecko-szwajcarskiego przejścia granicznego w Loerrach liczba deklaracji celnych wzrosła w pierwszym kwartale tego roku o 27 proc. Z kolei szwajcarska poczta informuje, że liczba zagranicznych przesyłek wzrosła w tym roku o 10 proc.
Jednak w chwili, gdy konsumenci korzystają, gospodarka Szwajcarii może mieć problemy. Z powodu wzmożonych zagranicznych zakupów słabnie popyt wewnętrzny, jeden z gospodarczych filarów państwa. Z tego powodu tegoroczny wzrost PKB może być dwukrotnie niższy niż w 2014 r. Przez drogiego franka cierpią też eksporterzy, którzy mniej zarabiają na zagranicznej wymianie handlowej.
- Szwajcaria jest małą, otwartą gospodarką i szok związany z umocnieniem franka, nie zostanie w pełni zrównoważony, choć popyt krajowy zyska ze względu na niższe koszty importu - uważa David Marmet, ekonomista Zuercher Kantonalbank.