Waluta narodowa Rosji rozpoczęła 2015 rok od silnego spadku. W poniedziałek o godz. 18.25 (godz. 16.25 w Polsce) na giełdzie w Moskwie za dolara płacono 59,39 rubla, tj. o 3,40 rubla więcej niż na zamknięciu 30 grudnia 2014 roku.
Za euro dawano 70,70 rubla, czyli o 2,05 rubla więcej niż na przednoworocznym zamknięciu. Na początku poniedziałkowej sesji - pierwszej w 2015 roku - dolar kosztował 58,35 rubla, a euro - 70,25 rubla.
Rubel kontynuuje więc trend z 2014 roku, kiedy to wobec dolara stracił na wartości 42 procent. Analitycy w Rosji wiążą to przede wszystkim ze spadkiem cen ropy naftowej na świecie. Wpływy z eksportu tego surowca stanowią prawie połowę przychodów budżetu Rosji.
W poniedziałek cena ropy Brent na giełdzie w Londynie spadła poniżej poziomu 55 dolarów za baryłkę - do 54,09 USD. To o 2,33 dolara (4,13 proc.) mniej niż na zamknięciu 2 stycznia. Tak tania ropa nie była od maja 2009 roku. W 2014 roku cena ropy Brent zjechała o 48 procent.
Presję na rosyjską walutę wywierają też sankcje nałożone przez Zachód na Rosję z powodu jej agresywnej polityki wobec Ukrainy. W ich wyniku rosyjskie banki i koncerny państwowe zostały odcięte od zachodniego kapitału.
Na kurs rubla rzutuje również odpływ kapitału z Rosji. Według Banku Rosji w 2014 roku osiągnął on 130 mld dolarów, a w 2015 roku może wynieść 120 mld dolarów.
Czytaj więcej w Money.pl