Od początku tygodnia rosyjska waluta straciła do dolara niemal 2,5 proc. Zdaniem Marka Rogalskiego z DM BOŚ rubel może osłabiać się przez kolejnych kilka tygodni ze względu na splot trzech niekorzystnych czynników. Jeśli jednak w Chinach wybuchnie kryzys, Rosjanie mogą mieć poważne problemy.
W poniedziałek, 6 lipca, rano jeden dolar kosztował 56 rubli, w środę, 8 lipca, około 10.30 trzeba było za niego zapłacić już 57,15 rubla. Według ekspertów możemy spodziewać się dalszej przeceny rosyjskiej waluty.
- Wyraźne osłabienie rubla wynika z kombinacji trzech spraw - mówi Marek Rogalski, analityk DM BOŚ. - Po pierwsze, mamy zamieszanie w Grecji i inwestorzy uciekają od aktywów ryzykownych. Po drugie - spadają ceny ropy, a rubel podobnie jak korona norweska jest wrażliwy na ceny tego surowca. Po trzecie - widzimy poważne spadki na giełdzie w Chinach, które również nie wspierają aktywów ryzykownych. Trzeba też pamiętać, że gospodarka rosyjska ma problemy, które będą coraz wyraźniej przekładały się na kurs rubla - wyjaśnia.
Kurs baryłki ropy naftowej brent w ciągu ostatniego tygodnia spadł o 9,6 proc. Wydobycie i eksport ropy naftowej stanowi główne źródło dochodów budżetu Federacji Rosyjskiej. Rosyjski sektor wydobywczy znajduje się też w trudnej sytuacji ze względu na zachodnie sankcje zakazujące eksportu do Rosji nowoczesnych technologii wydobywczych.
O najsilniejszym wpływie czynnika greckiego świadczy z kolei fakt, że spadki na rublu przyspieszyły na kilka dni przed greckim referendum. Według analityka tendencję spadkową mogłoby zahamować dopiero ostateczne rozwiązanie problemów Grecji, dlatego prawdopodobnie jeszcze przez kilka tygodni osłabienie pieniądza naszych wschodnich sąsiadów będzie kontynuowane. Dopiero potem można spodziewać się stabilizacji i ewentualnego odwrócenia trendu.
- Technicznie rzecz biorąc umocnienie rubla, które zaczęło się w lutym, skończyło się około 20 maja. Idziemy w stronę korygowania ruchu spadkowego, więc rynek powinien dojść do poziomu 62. To, co się stanie później, zależy od sytuacji na rynkach - powiedział Rogalski.
W opinii analityka wpływ kwestii rosyjsko-ukraińskiej już przemija i nie będzie miał tak istotnego wpływu na rosyjską walutę, jak jeszcze w grudniu ubiegłego roku. Niewiadomą stanowi natomiast rozwój sytuacji w Chinach. Jeżeli aktualna sytuacja na giełdzie okaże się nie tylko pęknięciem bańki, ale zwiastunami prawdziwego kryzysu, może to pogłębić spadki cen ropy naftowej, a w Rosji wówczas nastąpi gospodarcze trzęsienie ziemi.