- Byłbym za rozłożeniem na 2-3 lata podniesienia do 8 tys. zł kwoty wolnej od podatku - powiedział w czwartek wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki. Dodał, że jest za mechanizmem, by z kwoty wolnej mogły korzystać tylko osoby do pewnego pułapu zarobków.
- Nad terminem wprowadzenia wyższej kwoty wolnej od podatku pracuje minister finansów (...) mamy także propozycję pana prezydenta. Będziemy też proponować jakieś nasze rozwiązania, ponieważ wprowadzenie bardzo szybko tej kwoty 8 tys. zł wolnej od podatku byłoby moim zdaniem nadmiarowym ruchem. To wszystko trzeba robić z pewnym fazowaniem - powiedział w TVN24 szef resortu rozwoju.
Mówił też, że popiera rozłożenie tego procesu na 2-3 lata. - Czyli żeby rozpocząć w 2016 r., podnieść o np. 1,5 tys. zł. To będzie już znaczący ruch we właściwym kierunku. Następne w kolejnym roku itd. tak, żeby dojść do tych 8 tys. zł - mówił Morawiecki deklarując, że zmniejszy to wpływy do budżetu o "kolejne 17 do 20 mld zł, może nawet trochę mniej".
Jak wyjaśnił, zależy to od tego, czy "zastosujemy tu model brytyjski, czyli taki, który jest progresywny, czy damy kwotę wolną od podatku dla wszystkich". - Ja powiedziałbym tak, że osoby, które dużo zarabiają, nie powinny mieć w ogóle kwoty wolnej od podatku - podkreślił Morawiecki.
- Ja bym optował za tym, żeby (kwota wolna) była mechanizmem progresywnym. Tzn. od pewnego pułapu wysokich zarobków miesięcznych, np. 10 tys. zł brutto, jeszcze w zależności od tej kwoty podzielonej na członka rodziny i paru innych parametrów, ale żeby był jakiś próg tak jak w Wielkiej Brytanii, od którego już nie przysługuje ta kwota wolna od podatku - zaznaczył szef resortu rozwoju.
Na początku grudnia w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu prezydenta Andrzeja Dudy ustawy dotyczącej zwiększenia kwoty wolnej od podatku. Projekt został skierowany do dalszych prac w komisjach. Przewiduje on podniesienie do 8 tys. zł kwoty wolnej od podatku. Według uzasadnienia do projektu będzie to kosztować sektor finansów publicznych 15,5 mld zł, ale dzięki większej konsumpcji część tych pieniędzy wróci do budżetu.
Podniesienie kwoty wolnej prezydent Duda zapowiadał również w trakcie kampanii wyborczej; także PiS zgłaszało taki postulat w kampanii parlamentarnej. Premier Beata Szydło w swoim expose powtórzyła deklarację o podniesieniu kwoty wolnej do 8 tys. zł.
Mateusz Morawiecki zdementował także pojawiające się w mediach informacje, jakoby miał zostać szefem NBP. - To zupełna nieprawda. Nikomu nie zgłaszałem takiej propozycji - zaznaczył szef resortu rozwoju.