Rzecznik ds. finansów opozycyjnej Partii Pracy Ed Balls zapowiedział, że w razie wyborczego zwycięstwa w 2015 r. jego partia przywróci 50-procentową stawkę opodatkowania najlepiej zarabiających, a dla najniżej zarabiających wprowadzi 10-procentową.
Balls przedstawił te kroki jako element długofalowej strategii mającej na celu wygospodarowanie nadwyżki budżetowej i zmniejszenie długu publicznego do 2020 roku.
50-procentowa stawka podatkowa wprowadzona przez poprzedni rząd laburzystowski Gordona Browna dla osób zarabiających powyżej 150 tys. funtów rocznie obowiązywała od kwietnia 2010 r. do kwietnia 2013 r., gdy konserwatyści obniżyli ją do 45 proc.
Poziom zarobków powyżej 150 tys. funtów osiąga 1 proc. najlepiej zarabiających pracowników aktywnych na brytyjskim rynku pracy.
Z wcześniejszych wyliczeń ministerstwa finansów wynikało, że dodatkowy przychód z wyższej stawki podatkowej był niewielki (ok. 100 mln funtów), ponieważ najlepiej zarabiający znaleźli sposoby, by zmniejszyć swoje podatkowe zobowiązania.
Balls wskazuje, że wyliczenia te okazały się zaniżone w świetle najnowszych danych urzędu podatkowego, z których wynika, że przychód z 50-procentowej stawki podatkowej w okresie trzech lat jej obowiązywania był o 9,5 mld funtów wyższy niż dotychczas zakładano. Według resortu finansów ten dodatkowy przychód nie jest efektem 50-procentowej stawki podatkowej, lecz byłby osiągnięty i tak przy stawce 45-procentowej.
Ekonomiści, partia konserwatywna i szefowie wielkich korporacji ostrzegli, że zwiększenie ciężaru opodatkowania najlepiej zarabiających zaszkodzi ożywieniu gospodarki, zniechęci inwestorów do inwestowania w nią i może spowodować, że najbogatsi finansiści i przedsiębiorcy zagłosują nogami.
W reakcji na tę krytykę, Balls w niedzielnym wywiadzie dla BBC zaprzeczył, jakoby Partia Pracy była wrogo nastawiona do biznesu i powołał się na dorobek jej kolejnych rządów. Z sondaż tabloidu _ Mail on Sunday _ wynika, że 60 proc. ankietowanych popiera ideę wyższego opodatkowania najbogatszych podatników.
W ocenie Nicka Pearce'a, dyrektora think tanku IPPR (Institute for Public Policy Research) podatki i wydatki rządu będą głównym tematem kampanii wyborczej w 2015 r. i główne partie polityczne już teraz próbują zagospodarować ten teren.
Konserwatyści akcentują odbicie gospodarki, zaś laburzyści wskazują, że ożywienie nie przekłada się na poprawę poziomu życia, konieczna jest według nich ściślejsza regulacja dotycząca koncernów energetycznych, zaś duże banki należy zmusić do wyzbycia się oddziałów, by pobudzić konkurencję w sektorze.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Cameron: Walia będzie bardziej niezależna 2 i pół roku temu Walijczycy przegłosowali już w innym referendum rozszerzenia uprawnień ustawodawczych swojego zgromadzenia narodowego. | |
Wielka kontrola w Google. Przez podatki Brytyjski parlament polecił urzędowi podatkowemu dokładnie zbadać, ile naprawdę powinny wynosić podatki Google. | |
Raje podatkowe nie będą już bezpieczne Brytyjskie terytoria zamorskie, uchodzące za raje podatkowe, będą wymieniać informacje bankowe z W. Brytanią, Francją, Niemcami, Włochami i Hiszpanią. | |
Podatki księcia Karola pod lupą. Może stracić... Czy ulgi podatkowe, z których korzysta następca tronu książę Walii Karol, mają uzasadnienie? |