Drugi chłopak, który był w tym czasie w samochodzie trafił do szpitala.
Chłopak twierdzi, że ładunek wybuchowy wniósł do samochodu najprawdopodobniej przypadkowy pasażer, który poprosił o podwiezienie.
Sprawę bada specjalna grupa dochodzeniowo-śledcza ze Śląskiej Komendy Wojewódzkiej Policji oraz prokuratura.
Policja nie udziela w tej sprawie szczegółowych informacji.
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.