Na pokładzie statku wyczarterowanego przez feministyczną organizację "Kobiety na Falach" znajduje się kontener z gabinetem lekarskim. Statek - według zapowiedzi - ma zabierać na pokład kobiety, które chcą dokonać aborcji za pomocą niedozwolonych w Polsce tabletek wczesnoporonnych.
Kontrola wykazała, że jednostka spełnia wszystkie wymagania techniczne. Załoga ma odpowiednie kwalifikacje, a statek jest wyposażony w niezbędne urządzenia nawigacyjne i środki ratunkowe.
Inspektor portowy, inżynier Edward Zasadzki, stwierdził, że holenderska jednostka faktycznie miała problemy z silnikiem. Sytuacja była na tyle groźna, że aby zagwarantować bezpieczeństwo załogi i nie spowodować kolizji z innym statkiem, Langenort musiał wejść do portu.
Kapitan portu we Władysławowie otrzymał od kapitana statku pisemne wyjaśnienia, jednak prawdopodbnie dopiero jutro okaże się, czy na jednostkę zostanie nałożona kara finansowa za złamanie przepisów portowych. Statek wszedł bowiem do portu bez wcześniejszej zgody.