Lasy Państwowe z kilkumiesięcznym opóźnieniem otworzyły w piątek w Warszawie pierwszy z zapowiadanych sklepów z dziczyzną. Przedsięwzięcie nie ma charakteru komercyjnego i jest nastawione na promocję tego rodzaju mięsa. Projekt zaplanowano na 4 lata i ma kosztować "kilka milionów złotych".
Pierwszy sklep otwarto w siedzibie Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych w Warszawie. Kolejne mają powstać w Olsztynie, Radomiu i w Katowicach, gdzie mają zostać otwarte aż dwa lokale.
Oprócz mięsa i wędlin z dziczyzny, w sklepie będzie można kupić miód, maści propolisowe, wosk pszczeli, grzyby, a także przetwory z owoców runa leśnego.
Dyrektor Lasów Państwowych Konrad Tomaszewski, który wziął udział w otwarciu sklepu, wyjaśnił, że całe przedsięwzięcie jest elementem programu promocyjnego "Zdrowa żywność z polskich lasów".
Lasy Państwowe chcą w ten sposób przekonywać do "najbardziej zdrowej żywności, jaka jest". Tomaszewski przekonuje, że leśna żywność ma właściwości zdrowotne i że jej jedzenie nie powoduje żadnych skutków ubocznych.
- Budujemy sieć. Mamy sygnały, że wiele funkcjonujących sklepów, galerii handlowych chce wydzielać swoją przestrzeń dla sprzedaży tego typu produktów - zdradził dyrektor LP.
Otwarcie sklepu z dziczyzną nastąpiło z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Konrad Tomaszewski w maju zapowiedział, że pierwszy sklep zostanie otwarty "za dwa miesiące".
Jak się wkrótce okazało, przedsięwzięcie nie było odpowiednio przygotowane i sklep nie mógł zostać otwarty w lipcu. Dopytana przez money.pl rzeczniczka Lasów Państwowych Anna Malinowska przyznała, że spółka nie miała wówczas nawet biznesplanu.