Zagraniczne firmy namawiają polskich przedsiębiorców, by zaistnieli w międzynarodowych bazach danych. Oferty wyglądają na darmowe. Później okazuje się, że kosztują i to niemało.
O praktykach naciągaczy zrobiło się głośno po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Wtedy do wielu przedsiębiorców zaczęły przychodzić oferty reklamy poprzez umieszczenie ich firm w "profesjonalnych" i "międzynarodowych bazach danych".
Najbardziej znane sprawy to historie firm poszkodowanych przez hiszpańską spółkę ECG i niemiecką DAD. Tą ostatnią zajęła się nawet prokuratura.
Na czym polega "naciągany marketing"? Jak się przed nim obronić? Co radzą prawnicy? Czytaj więcej w serwisie Manager.money.pl (kliknij tutaj).
wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl