Resort zdrowia o sprawie poinformował jak o każdym innym leku. W lakonicznym komunikacie czytamy: "Zakończyliśmy konsultacje, które zostały zasygnalizowane w komunikacie z 18 grudnia 2017 roku (...). Dodano produkt leczniczy Soliris (Eculizumabum)". W rzeczywistości chodzi o refundację leku, który nazywany jest najdroższym lub jednym z najdroższych na świecie.
Branżowy portal politykazdrowotna.com wyjaśnia, że roczna kuracja może wynieść nawet 2 mln zł na jednego pacjenta. Nie ma jednak dla niej alternatyw. Według szacunków ministerstwa, skorzysta z niego maksymalnie kilkadziesiąt osób rocznie. Soliris jest stosowany do leczenia zespołu hemolityczno-mocznicowego.
Jak tłumaczy w rozmowie z portalem wiceminister Marcin Czech, bez tej terapii pacjenci wchodzą w niewydolność nerek, muszą być dializowani i nie można wykonać im przeszczepu. - Lek ratuje i wydłuża życie, ogranicza cierpienie, a z drugiej strony pacjenci rzadziej wymagają dializ, przetoczeń, pobytu w szpitalach - wyjaśnia Czech.
O tym, kto zostanie zakwalifikowany do programów leczenia i będzie mógł liczyć na refundację, będą decydować: Zespół Koordynacyjny do Spraw Leczenia Atypowego Zespołu Hemolityczno-mocznicowego oraz Zespół Koordynacyjny do Spraw Leczenia Nocnej Napadowej Hemoglobinurii, powołane przez prezesa NFZ.
Z pełną listą leków refundowanych, która będzie obowiązywała od 1 stycznia 2018 roku, można zapoznać się w obwieszczeniu ministra.