Pracownicy medyczni czują się oszukani przez ministra zdrowia. Jeśli piątkowa akcja nie przyniesie efektów, może czekać nas powtórka wydarzeń z jesieni 2017.
Członkowie Porozumienia Zawodów Medycznych zapowiedzieli na piątek kwadrans po południu wielki protest w kilkuset szpitalach w całej Polsce – pisze "Gazeta Wyborcza". Ubiorą oni czarne koszulki lub zawiążą opaski na lekarskich kitlach, aby zaprotestować przeciwko – jak mówią – oszustwu Ministerstwa Zdrowia.
Głodowe protesty rezydentów pod koniec 2017 roku, masowe wypowiadanie klauzul opt-out i strajki ratowników medycznych miały zwrócić uwagę na problemy w ochronie zdrowie i przynieść poprawę warunków pracy. Skończyły się obietnicami rządzących i zmianą na stanowisku szefa resortu. Minister Łukasz Szumowski, po styczniowych rozmowach, obiecał spotkać się z szefem PZM. Do dziś jednak do spotkania nie doszło.
Medycy czują się więc oszukani. Jak przekonują, 6,8 proc. PKB miało być przeznaczane na służbę zdrowia, a jest 4,67 proc. Do poziomu 6 proc. resort zamierza dojść dopiero za 7 lat. Miały być krótsze kolejki, a te wciąż się ciągną. Mała być wreszcie poprawa warunków pracy i płacy, ale nic się nie zmieniło.
Tymczasem, jak pisze "Wyborcza", minister Szumowski otwarcie przyznaje, że nie zna postulatów PZM. W zeszłym tygodniu stwierdził jedynie, że o kwestii podwyższenia wydatków na ochronę zdrowia dowiedział się z doniesień medialnych.
Jeśli "czarny protest” medyków nie przyniesie spodziewanych efektów, PZM zapowiada powtórkę akcji protestacyjnej z jesieni 2017 roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl